Przereklamowany gniot. Kicha z epoki socrealizmu. 1.5 h w plecy. Kto sobie odpuścił ten film po 10 minutach oglądania, dobrze zrobił, bo zaoszczędził pozostały czas. Ja, niestety, męczyłem to "dzieło" do końca. Stracony wieczór. Szkoda czasu na śledzenie losów Buzkówny, której wygląd rani zmysł estetyczny każdego normalnego człowieka. Jednak aktorka powinna być choć trochę ładna. Nie rozumiem, nad czym tak pieją domorośli krytycy, zachwalając ten film i obwieszczając nowego geniusza rodzimego kinematografu w osobie reżysera – Borysa Niziołka-Lankosza. W obsadzie sporo znanych nazwisk (Janda, Dorociński, Polony, Woronowicz, Wrocławski, Bończak, Poniedziałek, Lamża, Probosz). Film nudny, a historia, którą opowiada, można streścić w jednym zdaniu.