Moim zdaniem pan Marcin powinien dostać nagrodę za najlepszą scenę umierania w filmie polskim - po prostu majstersztyk. W ogóle bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoją grą. Bronisław rulez :D
co jak co - ale wszystko w tym filmie było dograne do perfekcji, za wyjątkiem własnie Dorocińskiego. tak przynajmniej uważam Ja. nie pasował do tej roli i klimatu lat 50. dla wszystkich innych brawa, dla Marcina poprawa.
co jak co - ale nie wierzę, że "nie ruszyła" cię ta scena w jego wykonaniu - dla mnie w odbiorze to był śmiech przemieszany z przerażeniem, jak na dotychczasowe dokonania tego aktora jestem pod wrażeniem
Zgadzam się, że scena śmierci robi wrażenie. Do końca nie byłam pewna, czy gość nie wstanie nagle i nie zaśmieje się dziko, że wszystkich nabrał. Film inny niż wszystkie i przez to interesujący. Interesująca jest ta jego inność;D