Nie rozumiem w tym filmie tej kwestii, dlaczego ona połknęła tę monetę.
Co to może znaczyć ? To jakiś symbol czy coś ?
Witam! W mojej opinii bohaterka reularnie połykała monetę, ponieważ nie mogła jej dalej przechowywać (posiadanie dolarów było nielealne), a nie chciała się z nią rozstać, bo była to rodzinna pamiątka, oraz symbol wolności (była na niej statuła wolności). Moneta przypomniała jej chyba także o innym, lepszym świecie po za żelazną kurtyną. Można też pokusić się o stwierdzenie, że był to rodzaj jej osobistego buntu przeciw ustrojowi, ale tu już płyniemy w stronę nadinterpretacji:)
Wlaśnie trochę dał(a), na moje oko, jedzie na "wiedzy" i "umiejętności interpretacji". Inaczej się nimi nie podzieli na forum internetowym, jak w formie pisemnej.
Wiedza? Umiejętność interpretacji? Raczej powielenie tego co w filmie podane było każdemu w miarę uważnemu widzowi. Nic odkrywczego Rota nie pisze. A osobisty bunt przeciw ustrojowi głównej bohaterki nie jest nadinterpretacją, a kolejnym faktem, co chyba każdy zauważył.
Pytanie, dlaczego w ogóle bohaterka połykała tą monetę, skoro to była również forma jej przechowywania, tylko w nieco boleśniejszy sposób z narażeniem życia? Czy Sabina była tak bardzo bezmyślna?
Moim zdaniem, to taki specyficzny humor (w końcu to czarna komedia). Bezsensowność takiego przechowywania zauważa Bronek i ciekawe, jak się o tym dowiedział - to chyba również zagrywka specyficznego humoru.
Czyli na pytanie, dlaczego Sabinka połykała monetę, można odpowiedzieć: dla czarnego humoru.
Mam bardziej interesującą teorię nt w jaki sposób Bronek dowiedział się o połykaniu monety. W uproszczeniu brzmi ona nstępująco. Bohaterka stwierdza, że znalazła kryjówkę, o której tylko diabeł mógłby się dowiedzieć. Mamy także takiego Bronka, który jest wprowadzany jak klasyczny, negatywny bohater ze starych filmów, wyłania się z mroku itp. Nic bliższego o sobie nie mówi, pojawia się i znika, jest tajemniczy. Wręcz demoniczny. I tu przechodzimy do sedna. Kiedy Bronek daje do zrozumienia Sabinie, że wie o jej kryjówce, w oczach bohaterki staje się tożsamy z diabłem. Bronek zrównany z demonem jest przedstawicielem systemu. Jeśli system socjalistyczny ma takich reprezentantów, jeśli jest złożony z takich ludzi, system jest "piekielny". Jak widać, to także może być metafora, nie trzeba wszystkiego sprowadzać do stwierdzenia, że to specyfika "czarnego humoru"
I to jest właśnie nadinterpretacja :)
Z takim podejściem - przypinania metafor, to z byle jakiego filmu możemy zrobić dzieło z (co najmniej) podwójnym dnem.
JakBym: Poczytaj trochę o tym jak wyglądało życie w tamtych czasach a dopiero później mów o nadinterpretacji. Na początek zacznij od wpisania w google hasła "Stalinizm w Polsce".
Chyba się nie rozumiemy Sajetan.
Znam realia tamtych czasów, na historii nie przysypiałem i doskonale wiem jaka wówczas była sytuacja w Polsce (może nie gorzej niż Ty). Ale mi nie chodzi o negowanie wyjaśnienia przez Rotę dlaczego Sabinka chce ukryć monetę, ale dlaczego decyduje się na tak nierozważne postępowanie, aby cały czas ją połykać. Przecież jest osobą inteligentną (na taką jest kreowana) i z pewnością zna konsekwencje połknięcia takiej monety nie mówiąc o tym, że jakoś nie pokazano nam wielką ważności tego akurat przedmiotu - napis Liberty ma tutaj wszystko załatwić...
Sabinka połyka, a Bronek i tak wiedział. Być może reżyser Rewersu taką metaforę chciał przesłać, jaką Rota wyjaśnia. A być może Rota przypisuje metaforę do zdarzeń, które mają w założeniu tylko podkreślić czarny humnor filmu na bazie realiów tamtejszej Polski, co w takim przypadku nazywa się NADINTERPRETACJĄ.
no i chyba o to chodzi, ze niektore sceny każdy odbiera na swoj sposob, a zarazm kazdy z nich jest dobry
Mnie Bronek skojarzył się (jego wejście) z kimś w rodzaju Supermana. Albo trzymając się PRL-owskich porównań - Kapitana AS-a ;)
Znam osobę, która także miała bohaterskie postrzeganie Bronka. W końcu pojawia się znikąd i nadludzko silny, heroicznie staje w obronie czci damy.( w dodatku wygląda odrobinę jak Humphrey Bogart, ten prochowiec, opuszczone rondo kapelusza...) Uważam, że w tym momencie wraz z bohaterką jesteśmy zwodzeni przez twórców filmu. W postaci Bronka jest coś niezwykłego, nieludzkieo, posągowego. Ty zobaczyłeś herosa, ja cały czas czekałam aż wystawi różki i widełki:)
zgadzam sie z uzytkownikiem Rota. bardzo dobra interpretacja Bronka. a co myslicie o tytule i jak on sie ma do calosci?
Tja... ta "demoniczność" objawiła się w momencie, gdy powiedział głównej bohaterce o monecie, którą zgodnie z jej słowami tylko sam diabeł mógłby znaleźć.
Rota: dobrze piszesz. a co do Bronka (jak się pojawił) faktycznie skojarzył mi się z Bogartem ;). pzdr.
Zauważcie jak jest nakręcona cała scena rozmowy (kuszenia) i zabójstwa.
Jest estetycznie inna, cześć kadru jest wyraźnie nieostra. To może sugerował że cześć tego zdarzenia jest nieprawdziwa. Że Bronek nie wiedział o kryjówce i to tylko przerażona wyobraźnia bohaterki.
Nie wiadomo co tak naprawdę się stało, wiemy tylko że Bronek zszedł.
Czarny humor swoją drogą ale ta scena jest wybitnie symboliczna.
ten Bronek niby na poczatku taki Humphrey Bogart ale tez kwiaty podal lodygami do dolu i pewnie ci kolesie co zaczepiali Sabine byli podstawieni skoro obserwowal ja z ukrycia, wyrafinowany ale sloma wylazi z butow, podoba mi sie porownannie do diabla, diabel zawsze gdzies kopyttem czy rogiem zachaczy obojetnie jakby wygladal, ciekawe czy naprawde ja kochal? a koncowa piosenka "Don't Let me be Misunderstood" i to ze jednak swieczke zostawiala co roku cos znaczy, ale tez przywodzi na mysl goethego 'Jam częścią tej siły,która wiecznie zła pragnąc,wiecznie czyni dobro.'
Moim zdaniem scena połykania monety ma na celu wywołania w widzu czegoś charakterystycznego, czegoś co będzie się kojarzyć tylko z tym a nie z innym filmem.
Scena łykania monmety ubabranej kałem ma na celu pokazania głupoty i tchórzostwa głównej bohaterki, ośmieszenie etosu powstańców warszawskich którzy tchórzami nie byli do cholery. Jak w ogóle w rodzinie AK-owców mogą być takie wynaturzenia jak rozpuszczanie ciała i łykanie obsranej monety ? Przecież nie takie ludzie mieli majątki i się tak nie zachowywali.
Buchachacha...
No tak - dyć syćkie wiedzą że wszyscy AK-owcy to istoty niebiańskie.
Twoje prostackie spojrzenie na świat bawi mnie coraz bardziej.
Nie, no z tym polykaniem monety to przenosnia, chodzi o pokazanie ze za komuny nic sie nie dalo ukryc, ze rygor byl tak straszny ze nawet w kiszce stolcowej partia miala wtyczki. To jest czarny humor jak juz ktos wczesniej powiedzial i tyle. Nie wazne jak sie Bronek dowiedzial, partia ma oczy wszedzie i swoje metody!