Zacznę od tego, że dużym plusem filmu jest problem z jego klasyfikacją. Film nieokreślony to film ciekawy z samego założenia. Można by oczywiście, za producentem, opisać go mianem czarnej komedii, ale też nie do końca. Przedstawiony w oszczędnej formie – prawie że komiksowej, czarno-biały obraz, zaskakuje swoją prostotą. Historia mało atrakcyjnej młodej kobiety, której matka, wraz z babką, na siłę szuka kawalera, wrzucona jest w powojenny świat lat 50-tych, gdzie prężnie rozwija się myśl socjalistyczna. Można powiedzieć stara, oklepana historyjka – jednak poprzez ciekawy zabieg czarno-bieli, umiejętne wykorzystanie zdjęć dokumentalnych (np. z warszawskich defilad , czy budowy pałacu kultury), a także posłużenie się absurdalną symboliką (kapitalna historia ze złotą jedno dolarówką) czyni ten film nie tylko ciekawym, ale i ambitnym. Świetnie odtworzono tamten okres, kiedy to kraj podnosił się po ciosach zadanych przez niemieckiego okupanta, a już otrzymywał uderzenia ze strony „polskiej” władzy. Zastraszenie społeczne, wdrażanie socjalistycznych haseł, permanentne pranie mózgu – wszystko w rewelacyjnej formie, na granicy tragedii i absurdu. Pierwszorzędne kreacje Buzek i Jandy, które są siłą motorniczą filmu, nieco gorzej moim zdaniem wypadł M. Dobrociński (nie pasował do charakteru tamtego okresu – ale to moje zdanie). Film nie jest przeznaczony dla masowego widza (i dobrze). W szkolnej ocenie: 4+
Rewers....awers....
jedynym pozytywem jest Agata Buzek, jednak film uważam za słaby, poza 3 razy ulicą i mostem zero pleneru.Akcja dziej się w sumie w 4-5 pomieszczeniach, rozumiem ze koszta..koszta... ale na ślubach mają więcej pleneru i miejsc.. scenariusz miałki<historia monety to...brak słów>, scena z synem na końcu..mierna nie skleja filmu, nie jest to film na europejskim poziomie, na polskim troche ponad poziom ale nigdy nie zostanie arcydziełem, albo nawet kamykiem milowym. szkoda ze jest przereklamowany pozdrawim