Zastanawia mnie, po co dodano pewną specyficzną cechę synowi (piszę specjalnie tak okrężnymi drogami, żeby nie spojlerować, gdyby komuś nie wystarczyło ostrzeżenie :P). Czy to nie jest może zwykły chwyt pod publiczkę? Próba wepchnięcia na siłę do fabuły tematyki która nie ma nic wspólnego z historią przedstawioną w filmie? Bo przecież nie miało to żadnego związku z treścią, ani z zachowaniem bohaterów...
Film wydał mi się mówić o tym samym co 'Dom Zły' - czyli o tym jak wyglądał PRL i co z tego wynika dla nas dziś. Co ciekawe, w obu filmach jest morderstwo, i w obu filmach rodzi się dziecko.
Nikt nie zwrócił uwagi co Sabina mówi o schowku 'tylko siły diabelskie mogły by o nim wiedzieć', potem do Bronka, który WIE, mówi - 'nie możesz o tym wiedzieć' - bo niby skąd? Moja interpretacja jest następująca - Sabina to Polska (przedwojenna, inteligencka, moralna, wolna), a Bronek to Zły (ZSSR, SB, Komunizm, Nowy Człowiek). Z tego związku powstaje syn - spłodzone z gwałtu, a może z pogoni za stabilizacją - Obecna Polska. I jaka ona jest?
'Dom Zły' - pokazuje obecną Polskę jako kontynuatorkę PRL'u - przeżartą zepsuciem, wszyscy są umoczeni, dobrzy zostali albo zabici, albo złamani i nie ma nadziei. Dla nikogo. Nic dobrego z tej ziemi nie wzejdzie.
'Rewers' tylko czas PRL'u pokazuje podobnie, (ale bez porażającej pokraczności jak w 'Domu'). Jednak w 'Rewersie' jest nadzieja, przechowywana i wyczekująca końca koszmaru. Sabina świeczkę zapala pod Pałacem Kultury, człowiekowi którego nienawidziła, ale bez którego nie byłoby syna. Syn choć karmiony kłamstwami o ojcu, bo cały PRL był kłamstwem, ale wyrósł na dobrego człowieka - jego gejostwo jest tutaj bardzo ważne, bez tego można by pomyśleć, że wszystko wróciło samo z siebie siłą dobrej woli do normy. Nie, syn jest inny, bo inny być musi po tym, co z Polską się działo przez ponad 40 lat.
Dla mnie Rewest i Dom Zły to w istocie filmy o tym samym, tylko okazujące dwie strony medalu (sic!) - prawdą jest to, że wszyscy jesteśmy poparani przez PRL. Zbrodnie PRLu nie zostały ukarane, a ludzie PRL'u nadal ciągną za sznurki, może nawet stoją za morderstwami dokonanymi już w wolnej Polsce.
Ale prawdą też jest, że ludzie nie chcą znać prawdy, chcą wierzyć w wyidealizowane kłamstwa, a historia ich nie interesuje - to są młodzi ludzie którzy chcą po prostu normalnie żyć. Odciąć się i pozytywnie iść naprzód.
Czy to dobrze? Czy to źle? Tak po prostu jest. Dobrze jest pozytywnie patrzeć na świat ale i mieć świadomość, że istnieją źli ludzie, którzy mogą ci zrobić krzywdę.
Dobrze, że trafiłam na ten temat. Ta końcówka zaniżyła mi trochę ocenę/odbiór filmu, więc zastanawiam się- po co ona? Ale jak już ktoś wspomniał, że tak dopracowany film musi mieć i sens w końcowych scenach. Te interpretacje prawie przekonujące. Cofnę troszkę "minusy" dla tego filmu :)
No, bo to taka próba przedstawienia, że niby nie miał ojca, więc się taki stał. Zresztą brat sabiny też był
podobny. Ale mogli sobie darować, zdecydowanie zrobili tak bo teraz modnie, co uważam za idiotyzm.
Baryluk - nie pamiętam żeby powiedziano iż brat Sabiny był gejem. Skąd ten pomysł? Bo to, że był artystą i że jego przyjaciela grał aktor-gej, to troszkę za mało ;) Może coś przegapiłam?
Birke - masz rację! "(do 1956 pod nazwą Urząd Bezpieczeństwa);". Specjalnie dla Ciebie sprawdziłam w PWNie :D
Tak mnie do głowy przyszło - może to było coś na zasadzie artystycznej spowiedzi reżysera/scenarzysty? Publiczne przyznanie się do czegoś, tudzież złożenie hołdu sobie i sobie podobnym?
W sensie, że jest gejem, czy w sensie że miał krewnych w UB (Birkuś, widzisz, już piszę poprawnie ;))? :P
Dla mnie to był kolejny śmieszny moment, tak jak poprzednie niespodzianki w filmie. Nie potrzebuję uzasadnienia w fabule filmu.
Też myślę, że to pokazanie 'rewersu' Bronka, łagodnego czułego faceta, a nie tego, który brał Sabinke na stole popijając sobie z karafki w przerwie między kolejnymi pchnięciami :)
Ale pierwsze wrażenie było podobne jak napisane powyżej: "SBek mógł spłodzić tylko pedała"- w końcu to komedia :o
W pewnym momencie matka i babcia Sabinki mówią jej żeby nie pozbywała się ciąży bo "z dzieckiem jest raźniej na starość". Więc może to też ma tutaj zastosowanie.
Najbardziej przykre, że autorów scenariusza nie stać było na lepszą puentę. Cała historia się spłaszcza...
no nie wiem czy nie ma nic wspólnego z historią przedstawiona w filmie.
brat sabiny miał skłonności, widać to doskonale na filmie, jak jest z kolegami. moim zaniem chodziło o ukazanie, jak wiele rzeczy się zmieniło... wczesniej było nie do pomyślenia, zeby 2 mężczyzn okazywala sobie miłość, a teraz jest zupelnie inaczej.
ja tak to odbieram
czytam te odpowiedzi, czytam i się zastanawiam. Nie lubię powoływać się na statystyki, ale faktem jest, że średnio 10% ludności jest homoseksualna. Nie staje się, po prostu jest- taka się rodzi.
Więc może odpowiedź jest zdecydowanie prostsza. Żyjemy w czasach, w których gdy gdzieś pojawia się wątek homoseksualny to od razu wszyscy zakładają że musi on wynikać z jakiegoś problemu. A przecież jest to normalne zjawisko. I że wśród kilkunastu postaci, czy nawet kilkudziesięciu w całym filmie dwie są homoseksualne jest czymś całkowicie naturalnym. Sztuczne natomiast są moim zdaniem wszystkie próby dopatrywania się czegoś- no właśnie czego?.
Rozumiem, że trzeba nałożyć na to postrzeganie poprawkę wynikającą z nieświadomości społeczeństwa i niezrozumienia tematu. Mam nadzieję tylko że to co teraz jest tematem dyskusji za lat pięćdziesiąt nie zostanie przez nikogo zauważone (i o to chodzi) tak jak dzisiaj nikt nie reaguje na widok samodzielnej kobiety sukcesu, gdy tymczasem kiedyś wystarczyło, że ubrana w spodnie wzbudzała podobne kontrowersje.
Jeśli co dziesiąty facet jakiego znasz jest gejem to nie wiem gdzie ty żyjesz. Tak łatwo łykacie te historyjki o normalności tego zjawiska.
Normalne to to będzie wtedy gdy 50% przyszłych rodziców odpowie twierdząco na pytanie czy chcieliby by ich syn był gejem. Wtedy pogadamy o normalności.
ja myślę że chodzi o to że plany matki i babuni wzięły w łeb.Sabcia nie ma męża,syn siedzi gdzieś za oceanem a na wnuki też nie ma co liczyć.
Moim zdaniem to kolejne nawiązanie do tytułu. Druga strona medalu, znowu rewers, na opak, znowu nie do końca oczywista dwuznaczność.
Myślę, że podchodzisz do sprawy zbyt globalnie. Uważam, że (tak jak wcześniej pisał rhqq2) syn Sabiny jest rewersem Bronka. Kto inny jak nie gej może być przeciwieństwem macho, który "brał Sabinke na stole popijając sobie z karafki w przerwie między kolejnymi pchnięciami"?
Geje w powszechnej świadomości są kojarzone jako osoby delikatne, wrażliwe i zniewieściałe a zatem teoria, że tym razem jabłko padło wyjątkowo daleko od jabłoni jest dla mnie bardzo prawdopodobna.
We wcześniejszym poście kierowałem się bardziej ku pomysłowi o oczekiwanym przez reżysera "mini skandalu", ale teraz trochę zmieniłem zdanie i skłaniam się ku wypowiedzią w stylu rhqq2. Mimo to, uważam, iż kwestia seksualności potomka Bronka, w przeciwieństwie do tego ci pisał/a do_jarka nie jest taką "oczywistą oczywistością" i gdyby nie to, że jesteśmy "ciemnogrodzianami", to cała sprawa nie powinna nas dziwić.
Gdyby orientacja seksualna syna Sabiny nie była istotna i reżyser nie miałby zamiaru "wykorzystać" jej do jakiegoś konkretnego celu, to Bronek przyleciałby do Warszawy po prostu sam.
Po przemyśleniu sprawy i obserwacji jak rozwinął się na forum ten temat, stwierdzam, że ten zabieg Lankosza był jak najbardziej udany i udało mu się uzyskać to, co interesuje każdego reżysera czyli pole do dyskusji i różnych interpretacji.
A ja w ogóle tak nie interpretowałam tego zakończenia. Myślałam, że to jego przyjaciel... bliski przyjaciel. Ale to co mówicie ma sens.
Bo chyba nie mówili wprost, że są gejami?
Jak ewolucja UBecji: starzy w UB tępili patriotów, a ich synalkowie obecnie tępią patriotyzm organizując parady równości dla pedałów i inne homoakcje.
Mój, jako kibica Juve jest, a po śmierci nasze uczynki również będą czarno-białe. Nie uznaję relatywizmu, a świat mało mnie obchodzi.
Nie jestem z PiS, ani z PO, jestem Greger. Natomiast pseudowartości wciskane nam przez świat trzeba rozpatrywać w kontekście dwóch kolorów.
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5:33-37)
Pozdrawiam!
Czy oceniając film na 4 nie wybiłeś się przypadkiem poza schemat rozpatrywania świata w kategoriach: "tak, tak; nie, nie"?
Myślę, że ten schemat działania dotyczy najistotniejszych spraw dotyczących naszego życia i moralności, a ocenianie filmów to po prostu zabawa. Pozdrawiam.
Pożyjesz trochę dłużej, a przekonasz się, iż świat skomplikowanym jest, a ludzie w nim jeszcze więcej. Zaprawdę powiadam ci to ja :)
Nie twierdzę, że świat jest czarno-biały, tylko że ja mogę odbierać go w ten sposób, sam oceniając rzeczywistość dokoła.
Ok, kibicu Juve, a jeśli do tego twojego ukochanego klubu przejdzie zawodnik z klubu którego nienawidzisz to będzie dla ciebie biały czy czarny ?
Zawsze bardzo chętnie witałem w Juve zawodników z Mediolanu, bo dobrze się odnajdowali. W ostatnich 6 latach takie najspektakularniejsze transfery w tę stronę to Fabio Cannavaro, Cristiano Zanetti, czy z Milanu Andrea Pirlo, który teraz jest mózgiem Juve. Nie lubię np. Interu Mediolan, ale to nie oznacza, że muszę nie lubić albo źle życzyć samym piłkarzom.
Jeżeli do Juve przyszedłby natomiast ktoś, kogo zachowania nie pochwalam (np. Cristiano Ronaldo), ale byłby świetnym grajkiem to na boisku bym mu kibicował, ale poza nim taki ktoś nie zdobyły mojej sympatii z wiadomych powodów.
Piłka obecnie to sport (albo raczej biznes) i nie wymaga zaangażowania w nią jakichś wyższych wartości. Oczywiście wolę, jak w moim klubie grają ludzie wyznający takie wartości jak ja, ale boisko to jest inne środowisko, które powinno być odizolowane od innych, ważniejszych spraw w życiu. Tak jak w pracy - nie musisz kogoś kochać, ale musisz z nim współpracować, żeby były efekty.
Być może reżyser chciał pokazać, że nie tylko wygląd pozostał po ojcu ale pewne "skrzywienie" zostało odziedziczone. W tym przypadku dewiacja jest pozytywna bo widać, że panowie mają głębokie uczucie do siebie a jak wiadomo ojciec był ubecką podstępną i nie reformowalną świnią. Ogólnie uważam, że film był rewelacyjny a rola Jandy perfekcyjna.
Duzo padlo tutaj odpowiedzi i przyznaje szczerze, ze nie wszystkie przeczytalam, wiec moge sie powtarzac:
Po pierwsze zupelnie nie rozumiem, skad pomysl co niektorych, ze syn stal sie homoseksualista z powodu wychowania przez kobiety. Jesssuuu! Co to ma byc? SREDNIOWIECZE!!!
Po drugie: znalazlam bardzo ciekawy tekst na temat Borysa filmu Rewers i oto co przeczytalam:
Wszak Rewers (2009), pełnometrażowy debiut Borysa Lankosza - ponownie według scenariusza Andrzeja Barta - nie jest mroczną opowieścią o czasach ucisku, lecz niemal pastiszem thrillera w stylu kina noir, którego bohaterka najpierw zabija kochanka (i ojca swego dziecka), a następnie dopełnia zemsty, wychowując chłopca w sposób będący pod każdym względem zaprzeczeniem ideałów wyznaczanych przez jego ojca.
Mysle tez, ze brat Sabiny rowniez byl homoseksualista,bo raczej byl przychylny koledze, tylko nie chcial aby matka z siostra to zauwazyly.
Niestety, to wpływowe środowisko, skumane z wieloma ludźmi z kręgów artystycznych (w tym także filmowych) i stąd nadreprezentacja homoseksualistów w filmach - takie postacie są na siłę upychane do fabuł, żeby oswajać widzów i promować ideologię LGBT. W tym filmie zapewne też tak jest, gdyż - jak słusznie zauważył założyciel wątku - nie za bardzo ma to związek z fabułą.
Co prawda zastanawiałem się, że może ma jednak sens - może chodzi o wychowanie przez trzy kobiety i brak męskiego wzorca. Ale takie stawianie sprawy jest ryzykowne i "nieprawomyślne", więc początkujący filmowcy raczej baliby się stawiać taką tezę...