Są takie filmy, które wydają się nijakie po pierwszym obejrzeniu; tak
wielki diabeł tkwi w ich szczegółach, że dopiero "ten drugi raz" pokazuje
ich dobro i piękno :) ja się przyznaję, zasnęłam przy scenie zalot
księgowego do Sabinki, ale na drugi dzień wróciłam do tego filmu - w
zamiarze mając jego totalne skasowanie z komputera oraz mej pamięci,
włączyłam jeszcze raz i ...może nie rewelacja, ale to bardzo dobry film!
mnóstwo drobnych żartów/skojarzeń słownych, doskonała Janda i Polony,
monolog Jandy, jak to wszyscy możemy umrzeć w każdej chwili, a niedługo
potem Sabinka "wykańcza" swego najgorszego zalotnika...proste prawdy
życiowe, spokojne podchodzenie do upływającego czasu, bo to przecież tylko
założenie rodziny i dzieci się liczą, doskonały obraz ubeków, ale też ofiar
czystki (dyrektor wydawnictwa, generał) - film bardzo dobry, tylko za
pierwszym razem oglądajcie w stanie wyspanym i wypoczętym :)i spróbujcie
jednak wrócić do tego filmu, pewnych rzeczy skupieni na fabule, nie
zauważycie od razu