...prędzej obstawiłbym go jako pewniaka do Złotych Malin. Zacznę
od tego, że oglądałem Rewers krótko po obejrzeniu "Białej
wstążki". Oczywiście są to dwa odmienne światy, style itd, ale
jedna podstawowa cecha je łączy: biało-czarny obraz, który moim
zdaniem wymaga jednoznacznie większego zaciekawienia widza. We
wspomnianej Białej wstążce (mimo, że problem jakby nie polski i
obcy) historia wciągnęła mnie i oglądałem z zaciekawieniem,
natomiast mimo, że temat stanu wojennego jest bliski nam Polakom,
to film blady i bez wyrazu. Wplatanie fragmentów starych kronik
filmowych było dobrym posunięciem. Kroniki czarno-białe i film
również dzięki czemu nie "gryzło" się z klimatem filmu, ale
wszystko inne, to poziom dna i wodorostów. Znów niestety obserwuję
egzaltację filmu tylko dlatego, że pokazuje prawdziwe oblicze
starego ustroju. Czy dla nas po czasach totalnej cenzury wszystko,
co pokazuje prawdę minionych czasów musi być teraz genialne?! Film
na 6/10 w najlepszym wypadku. Podejrzewam, że identyczna sytuacja
ma miejsce w przypadku "Złego domu".