odwieczny dylemat:
wiedział, nie wiedział,
wiedziała, nie wiedziała..
nie udaje się sharmonizować tego co wewnątrz z tym co na zewnątrz,
nie udaje się.
***
odwieczne pytanie:
czy daje się oddzielić twórcę od tworzywa?
i odwieczna odpowiedź:
nie wiem.
***
pierwszy obraz pod teorię podług której w scenie otwiarcia zawiera się cały problemat, wiązka DNA filmu, jawi się jak następuje:
oto widzimy kolejne wizerunki tytułowej panny tulipanny porozszczepiane na dwoje.
podchwyt adekwatny,
metafora życia na przecięciu, w dwóch pararelnych względem siebie światach.
***
teraz,
co stoi u podstaw tego rozszczepienia?
niewyczerpana obecność elementu krytycznego z którą tytułowa leni szturmbannfuhrer zmuszona jest sobie poradzić.
***
przez cały film obserwujemy desperackie a wiecznie nieudane próby ujedniania projekcji - tak aby wizerunek własny widziany oczami innych pokrył się z wizerunkiem własnym widzianym swoimi oczami.