Pod wieloma względami jest to zaiste spełniony hołd dla oryginału (co wcale nie musi być zaletą:-).
Jake, w odróżnieniu od uduchowienego Patricka Swayze, zaskakująco zdystansowany i zabawny.
I jednak szkoda, że film nie wszedł do kin - to naprawdę mógł być letni seans na miarę "Top Gun: Maverick"...