Wreszcie jakiś film akcji jak za starych czasów :)
Czyli niby oglądasz przemoc, niby trupy są - ale jednocześnie widzisz, że za dużo tam podejścia "komediowego" i postaci karykaturalnych :)
Wreszcie jakiś film, po którym na drugi dzień, z kolegami 'wspominaliśmy sobie' jakieś zabawne sceny. Wreszcie jakieś sceny, które ZOSTAŁY W PAMIĘCI i ich przywoływanie wywołuje wspólny śmiech :)
Bandziory karykaturalne - plus! Tak jak ma być! :) A główny złol to nie jakieś pirdolone "oj, złol nie powinien być tak jednostronnie zły..." POWINIEN BYĆ KRWA! Tak, że cały czas czuję, że musi dosać wpdol i na koniec z wypiekami kibicuję, żeby główny bohater wygrał, a złol zginął w jak najboleśniejszy sposób! :)
Tak jak w "Tango i Cash", tak jak "Ostatnim skaucie", tak jak "W szklanych pułapkach".
Taki gatunek "komediowa sensacja" ;)
I często takie... oryginalne pomysły na zachowanie się postaci w pewnych sytuacjach.
Oryginalne, nowe sposoby pokazania i ujęcia w scenach walk (tam coś podobno używali CG, żeby zrobić bardziej 'realistyczne' ciosy?)
Jak dla mnie nie ma nic wspólnego z "Wykidajło" z P. Swayze. Tamten film to był dla mnie gatunek 'dramat sensacyjny', a nie "komedia sensacyjna". No i dobrze. Bo to bieżące "kino" to takie.... mułowate smęty :(
Ten wreszcie jakiś powiew 'energii, lekkości' itd.
Ale oczywiście psuły tę lekkość ciągoty Gylenthala do grania "Hamleta" i robienia z tego melodramatu. Dobrze, że chociaż McGregor nie próbował tutaj 'melodramatyzować'. Smęty Gylenthala - przewijałem.
A najgorszy minus dla mnie, to w czym najbardziej ta wersja przegrywała z "Wykidajło" - to główna laska filmu (partnerka głównego bohatera).
Ta w "Wykidajło" to była.... SUPER DPA!!! Turbo laska! Marzenie każdego faceta!
A tatutaj to jakiś.... wrzód na dupie każdego faceta :D
Ten jej pierwszy dialog z głównym bohaterem - to same STANDARDOWE czerwone flagi, po których normalny facet by spdlalał jak najdalej i jak najszybciej! :D Zakuta, tępo-przemądrzała wieśniara :D A ten..............a ten się zakochał xD I potem musiała się tam ciągle pokazywać koło niego, a ja musiałem ją oglądać... Całe szczęście - mogłem przewijać ;)