Na Amazonie pojawia się rozrywkowy film z Jakem Gyllenhaalem. Zajebista muza na scenie. Zabawne mordobicie. 2 godzinki odprężenia. A tu nagle wbija na forum hejterska banda klasowych skarżypytów, pewnie bitych na przerwie za donoszenie na kumpli, że jarają szlugi za salą gimnastyczną, i zaczyna wylewać swoje pomyje. Nie wstyd wam, wy pochowani za kompem koniobójcy?