Może zacytuję polskiego rapera L.U.C. z kawałka "Umiem Internet':
"Nie chcę być, jak Ridley Scott, który zrobił dziesiątego Robin Hooda
A tak naprawdę chciał bardzo, bardzo mieć ujęcia z najlepszych filmów jego kolegów: Szeregowca Ryan'a, Braveheart'a, Władcy Pierścieni. Koleś pewnie siedział na wszystkich tych filmach i zaciskał palce w fotel, wbijając w niego swoje szpony z zawiści, że on nie ma takich..ujęć, że musi je sobie też skręcić. Patrzył na wpadające pociski w Szeregowcu Ryan'ie do wody i mówił:
"Muszę mieć takie ujęcie! desant, barki płyną ale nie mogę znowu zrobić filmu o wojnie. Tak! zrobię film o Robin Hoodzie i .. to nie będą pociski współczesnych karabinów tylko strzały będą tak wpadać!"
Przecież to są te same ujęcia do jasnej cholery! Osiemnaście złotych!
Może to jest kwestia kryzysu światowego ? Mieli wykupioną jeszcze plażę z Szeregowca Ryan'a, a w magazynie stały barki a nie ma kasy na nową scenografię i może to dlatego użyli tych samych barek tylko wycięli dziury na wiosła średniowieczne. I te same jazdy kamery bo to są te same zapisy matematyczne robotów a programowanie nowych ujęć też kosztuje tak ? Chyba, że to jest takie rewolucyjne, nowe, hip-hopowe kino oparte na samplingu innych filmów, że wykorzystuje się ujęcia z innych filmów do stworzenia swojego? ŁAŁ! Może on jest faktycznie geniuszem ? Może to zupełnie nowa technologia i forma kreacji filmowej. To szkoda w takim razie, że nie wykorzystał oryginalnie tych ujęć do stworzenia swojej fabuły. To by było coś! Ale to na pewno też już było... "
Trudno się nie zgodzić...Ale oglądalność to filmidło jakąś tam ma...