Ostatni raz dwójkę widziałem jakieś 12 lat temu, więc postanowiłem do niej wrócić. Wydawało mi się, że dwójka jest lepsza od jedynki, ale teraz zmieniam trochę zdanie. Niestety dwójka jest mniej brutalna niż jedynka. Był ten śmieszny czarnoskóry burmistrz (te jego teksty i wstawki mnie rozbawiły) ale jest gorszy bad guy (jako człowiek i jako roboto), jest jakiś mały dzieciak jako szef gangu, Robocop też mniej brutalny i nawet była głupia scena parodiująca go - jak był taki milutki i grzeczny do dzieciaków z napadu na sklep albo przy hydrancie, w ogóle gorsza muzyka (gdzie do cholery Robocop theme???) i ogólnie mniej klimatu (reklamy pomiędzy scenami też słabsze, ale ta z niebieskim kremem powodującym raka skóry przy częstym używaniu - nawet zabawna). No i mam wrażenie, że albo film się postarzał i nie jest już tak krwawy jak dawniej, albo oglądałem jakąś ocenzurowaną wersję. Na przykład scena z cięciem tego grubego policjanta już mnie nie zszokowała jak dawniej. Ten wrogi Robocop 2 też mniej straszny niż np. ten duży robot z jedynki (nie pamiętam już jak się nazywał i nie chce mi się tego sprawdzać). Ale ogółem i tak fajnie to się oglądało. Daję ocenę 6/10. I mam wrażenie, że trójka - którą niedługo też obejrzę - będzie podobała mi się bardziej. Z tego co pamiętam to tam Robocop miał jakieś śmigło na plecach i latał po ulicy, a jak byłem mniejszy to bardzo mi się to podobało. Zobaczę jak będzie tym razem...
Zgadzam się, zabrakło tu świeżości jedynki. Ale to problem większości kontynuacji. Chyba tylko Terminator się wyłamuje. Jeśli chodzi o brutalność, to u mnie jest tak, że ona najzwyczajniej spowszechniała. Filmy w tych czasach są zdecydowanie brutalniejsze niż wtedy, też efekty lepsze i przy tym Robo wydaje się momentami wręcz śmieszny. Co do trójki, to tam już totalnie przekombinowali. Raczej się zawiedziesz.