Osobiście dałbym 7-8, gdyby nie komiczna scena walki dwóch robotów oraz irytujący humor.
Brakowało też głównego motywu muzycznego z pierwszej części.

Humor jest znośny, choć mnie przeprogramowany RoboCop kiedyś naprawę irytował. A co końcowej walki, ten upadek z wieżowca rzeczywiście psuje jej odbiór. A co do muzyki, to Leonard Rosenman całkiem nieźle się spisał. Jest to coś innego, ale wpada w ucho...

Wpada w ucho i wypada.
Niestety zmiana kluczowych osób odpowiedzialnych za powstanie pierwszego filmu była widoczna od początku do końca.
Nie jest to oczywiście totalny gniot, jak następna część, ale nie jest też moim zdaniem udaną kontynuacją.

Wpada w ucho i wypada mówisz, w takim razie spójrz na soundtrack z nowego RoboCopa ;)