Z perspektywy czasu i już jako nie dziecko muszę powiedzieć, że drażni mnie postawa Rocky-ego - pretendenta do mistrza świata - na ringu w finałowej walce w części I jak i II.
Nawet największy amator w boksie wie, co to znaczy trzymać gardę, a Rocky co robi?
Daje sobie obijać makówkę trzymając ręce gdzieś na wysokości pasa.
Ja wiem, to film, ale dobry aktor przygotowuje się do swojej roli miesiącami i nie odwala takiej lipy na planie.
Miałem wrażenie, że gdyby mnie postawili w tym ringu i miałbym nie mniejsze warunki fizyczne, poradziłbym sobie znacznie lepiej :-)
Pozostaje mi obejrzeć Wściekłego byka z De Niro (mniej więcej z tego samego okresu) i porównać jak aktorzy przykładają się do swojej roli, chociaż zdaję sobie sprawę, że De Niro to niedościgniona liga, to jednak prawidłowej postawy boksera może się nauczyć każdy.
On nadrabia to warunkami. Jest wysoki, ma duży zasięg ramion i jest szybki, czytaj: potrafi unikać ciosów.
Ale przecież o to chodzi w tym filmie że Rocky jest kiepskim bokserem ale wygrywa. Wygrywa nie dzięki umiejętnościom a niewiarygodnej woli walki.
Kiepski bokser i pretendent na mistrza świata? Na prawdę uważasz, że był najlepszym z najlepszych?
Nawet kiepski bokser pewne podstawy znać powinien.
W III już poprawnie trzyma gardę i się broni.
Może nie zauważyłeś że to film fabularny, a nie relacja z prawdziwego pojedynku bokserów? W prawdziwej walce Rocky po tylu ciosach ile dostał leżał by nie tyko na deskach , ale dodatkowo w szpitalu przez kilka miesięcy.
Jak aktor jest zły i nie przykłada się do roli, to nie można tego tłumaczyć tym, że to tylko film, choćby był to nawet Fantasy czy SF.
Aktor ma być PRZEKONUJĄCY.
Dla mnie EOT.
Moim zdaniem przekonująco grał kiepskiego ale walecznego boksera :D
Może nie potrafił boksować, a może to była gra. Nie obchodzi mnie to , bo tych filmach to nie ma znaczenia. W części 1 i 2, Rocky nie boksuje, tylko bije się na ringu. Nie są to też typowe walki o mistrzostwo z pretendentem który coś sobą reprezentuje. W jedynce miała to być raczej pokazówka na której Apollo się przejechał. W dwójce Apollo chciał pokazać że to był wypadek przy pracy.
Całą ta historia to jedno wielke sf : mistrz walczący z gościem dlatego że on ma fajną ksywkę. W tej sytuacji mierne umiejętności Rocky'ego to małe piwo.
Chyba nie oglądałeś całego filmu. Rocky to uliczny zabijaka, gość który ma być duży i łamać kości jak ktoś nie oddaje kasy, ok 10 lat bez trenera, bez techniki, kondycji itd. Ktoś w jednym temacie napisał, że to nie film o boksie żeby realizm pokazywać, a o bokserze, ja to jeszcze inaczej bym określił - Rocky to film o człowieku który jest bokserem i jak to sam nazwał "zerem". Dostaje szansę i w kilka mies. dochodzi do formy, ale technika, walka ze stresem itd. to coś czego uczy się latami, które Rocky stracił (kilka razy jest o tym wzmianka).
Moim zdaniem właśnie Stallone zagrał świetnie swoją rolę, gra przeciętniaka, bo nim właśnie jest Balboa. Zobacz sobie całą serię, dopiero w 3cz. kiedy Apollo oferuję swoją pomoc w przygotowaniach do walki z Clubberem uczy się techniki (tutaj magia kina, że nauczył się jej szybciej niż normalnie, ale wiadomo "inny" trener inne podejście), gdzie wszyscy właśnie się tym "jarają" włącznie z komentatorami.
Ogólnie film pokazuję życie (kiepskie) człowieka który dostaje szansę na walkę z Mistrzem i siłą woli, wsparciem osób z otoczenia, własnym wewnętrznym bólem i potrzebą "czegoś zrobienia" ze sobą niemal wygrywa walkę po 12 rundach - a mierząc skalą zero - mistrz Rocky Balboa jest zwycięzcą, co skutkuje postaniem kolejnych części serii.
tobie naprawdę chodzi o tą gardę ? i dlatego film jest kiepski? nie trzymanie gardy to nei brak umiejętności itd tylko pewien styl i taktyka na ringu
Gołota-Bowe. Chyba nikt nie powie że to byli słabi bokserzy, ale w walce przeciw sobie gardę to oni mieli głęboko w... właśnie tam. Rocky jest słabym bokserem, a szansę walki dostaje tylko dlatego, że tak sobie Apollo wymyślił. Gościu był miejscowym bokserem i miał fajny przydomek, to zadecydowało. Twarda szczęka i wola walki dały mu sukces. Faktem jest że normalny bokser po 15 rundach takiej bójki bez gardy wylądował by na cmentarzu, ale przecież to tylko film.
hahaha komentarz mistrz :D. Włodarczyk rzeczywiście jest najlepszy w trzymaniu gardy, ale dzięki temu też jest mistrzem ;)
Polecam ci przeczytać historię samego Stallone'a, jest bardzo podobna do historii Rockiego
http://www.eioba.pl/a/3v0b/sylvester-stallone-dluga-droga-do-sukcesu
W grach o boksie na konsole taki styl walki nazywa sie freestyler. Tak walczył Muhammad Ali. Z polskich bokserów obecnie takim stylem walczy Grzegorz Proksa
np. walka Grzegorz Proksa vs Sebastian Sylvester (01.10.2011)
youtube . com/watch?v=xTmaK-Rp9tI
On był amatorem ;) Ten film nie jest wcale o boksie. Ani o żadnym innym sporcie. Jest o marzeniach, o sile woli , o tym co możesz osiągnąć jeśli chcesz. Ale również o tym co możesz stracić będąc pyszałkiem. Jeśli tylko sceny walk Cie poruszyły to obejrzyj jeszcze raz film nie zwracając uwagi na sceny walk. Zauważ ile w całym filmie zajmują walki. 20 minut? To tylko historia opowiedziana na przykładzie tego sportu .