Szajs, chłam, łajno, tandeta. Tak beznadziejny, że aż dziw, że nie polski. Humor toaletowy na
poziomie późnej podstawówki. Animacja robiona chyba w Turbo Pascalu. Scenariusz pisać musiał
mało rozgarnięty dwunastolatek. Reżyserować też. W zasadzie cały film mógł być zrobiony przez
klasę VI C. Fabuły brak. To, że wydawca zmusza nas do oglądania filmu w polskim dubbingu to już
pikuś.
Krótko mówiąc, jak komuś się nudzi, lepiej popatrzeć na muchy na ścianie. Albo jak marchew rośnie.
Albo podrapać się po nodze.
PS. NIE DLA DZIECI! To, że animacja, to nie znaczy, że bajka!