Rzeczowy, dobrze zrobiony. Nie skazuje Polańskiego na banicję, ani też zanadto nie broni- 
trzeba jednak po nim przyznać, że Roman (że tak się spoufalę) nie miał łatwego życia. Przy 
całej świadomości tego co zrobił, myślę- jeżeli mogę się trochę odwołać do filmu i nie- że 
przez te wszystkie lata zapłacił już za swoje grzechy, to raz, a dwa, dziewczyna 'wybaczyła', 
chciała zapomnieć, była mowa o wpływie jej matki.. (czego już nie skomentuje..) ale 
amerykański wymiar sprawiedliwości nie miał zamiaru odpuścić- i to wszystko klarownie 
ukazane jest w filmie, widać w nim uparte stanowisko sędziego, wręcz pochłoniętego tą 
sprawą, marzącego, żeby Polański siedział. 
Osobiście mam niezmienne myślę stanowisko w tej kwestii- Polański jest fair i bynajmniej 
nie dlatego, że uważa się go za wybitnego reżysera, ale dlatego, iż on po prostu już 
odpokutował, a po 30 latach przyszło mu rozdrapywać przedawnione historie, bo 'ktoś' miał 
takie 'widzimisię' i nie starał się załatwiać tego, kiedy był stosowny ku temu czas- ale, nie 
przedłużając, w ostatecznym rozrachunku, film pomógł mi spojrzeć na tę kwestię z- tak 
myślę- możliwie jak najbardziej obiektywnej strony. Tak więc, godny polecenia, absolutnie 
gody obejrzenia.