Bardzo fajny filmik, dziwie sie tym, ktorzy sie czepiaja, scenariusz OK, tylko jak patrze na Crowe`a i te jego smutne oczy... taki wyraz twarzy nie pasuje do tego "bohatera" zupelnie, ale widac ze staral sie byc grozny, jak mogl:) Dobre sceny walki z wietnamczykami, aczkolwiek jest troche zaklamania. Przede wszystkim skinhaedzi nie mieszkaja w zadnych takich squotach (czy jak to tam sie pisze) - raczej cpunny-pacyfisci-punki. Kiedy Crowe pyta marynarza, czy dobrze jest mu zyc "w tym systemie" - zupelnie jakby byl anarchista i buntowal sie przeciw temu wlasnie systemowi - pytanie nie na miejscu. Marynarz nie lepszy - odpowiada, ze taka praca - powinien byc dumny ze zap....ala, ze jest czlowiekiem pracy itd.. , ale On mowi to tak, jakby musial pracowac i nic na to nie poradzi. Dobrze pokazana impreza, ale wiem, ze naprawde jest inaczej - takie sie owszem odbywaja, tylko raczej bez kobiet - wiekszosc nazioli to po prostu pedaly i taka jest prawda. To chyba wszystko:) Pozdrawiam!