Strasznie lubię takie surowe filmy, bez tych wszystkich ozdóbek, pierdółek i ulepszaczy smaku. Co ma być pokazane, to jest i dowidzenia. Film trochę wygląda jak dokument i wygląda niesamowicie realnie, do tego cały wachlarz przekleńst, a nie ugrzecznione tekściki. Co prawda to już ie zasługa filmu, ale fajne że również lektor, i tłumacz nie szczypał sie przy co ostrzejszych wyrażeniach, co niestety jest dość częste w filmach. Aktorstwo naprawdę dobre, do tego stopnia że nawet się nie zauważa, że to tylko gra. Cudny klimat i realizm, ale czegoś w tym filmie mi brakowało, chyba punktu kulminacyjnego, którego brak sprawił, że film był praktycznie równy. Świetna postać Davey'a, bo Hando mnie trochę denerwował. fajna scena jak Davey próbuje mu powiedzieć, że są razem z Gabą, ale mu to maksymalnie nieporadnie wychodzi i wręcz śmiesznie, bo romanse i małości zwyczajnie do nich nie pasują i nawet nie potrafi znaleźć do tego odpowiednich słów.
A i zapomniałam jeszcze dodać, że podobało mi się to że ci Koreańczycy, nie byli pokazani jedynie jako biedne ofiarki, tylko również mieli swoje za skórą i nie byli święci. Oczywiście była to obrona i nie popieram nazizmu, ale przeważnie jednak w filmach ci szykanowani są inaczej pokazani.