Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że to nawet najcięższa lub najsłabiej płatna praca decyduje w pełni o zadowoleniu z życia Rosetty i poza tym nic więcej tu nie widzimy. Ciężka sprawa. Moim zdaniem takie mocne skupienie akcji i uwagi widza na wątku ekonomicznym daje złudne wrażenie co do pojęcia szczęścia w życiu i stawia determinizm na piedestale. Czyli - trochę to naciągane, ale - nie masz na nic wpływu i jeśli pisana była ci porażka to ją poniesiesz. Jeśli sukces, to kosztem kogoś innego. To natomiast sieje kolejne wątpliwości na temat sensu i istoty życia. Smutne.