Bardzo często oceniamy innych w sposób krzywdzący, wydajemy niesłuszne i bezpodstawne wyroki, szarpiąc uczuciami. Bezpowrotnie burzymy dialog, szacunek i zaufanie....a co z naszym sumieniem?
Bardzo ważny temat, jednak sam przekaz filmu powierzchowny i nieco chaotyczny.
Bardzo ładnie podsumowałaś ten film choć nieco powierzchownie i chaotycznie. Nie chodzi w nim o "niesłuszne wyroki", ale - przede wszystkim o życie w świecie pełnym aktów terrorystycznych, więc w świecie, w którym jesteśmy przeczuleni na te zagrożenia. Jeszcze ważniejsza, moim zdaniem, jest zaburzona relacja rodzice - dzieci. Można spierać się o przyczynę owego niezrozumienia, o to, dlaczego dzieci nie ufają rodzicom, jednak mianownik jest jeden - młodzi ludzie, nastolatkowie mają za dużo wolności, z która nie wiedzą co począć, więc - jak to młodzi - rzucają się od lewa do prawa. Wiemy, że żaden z chłopców nie podłożył bomby, ale wiemy też, że mógł... Jaka przestroga? Za mało czasu poświęcamy dzieciom, wierząc, że nam się też od życia należy, a potem, a potem rwiemy włosy z głowy, że Edi, Jesse, Muhamed czy Jasiu żre dopalacze, hejtuje w necie, że Anne czy Basia upijają się i nie są szanowane, ale wykorzystane. O tym jest ten film. I także o tym, że świat tv, reklam, kolorowych magazynów i internetowych ideologii nas okłamuje. A okłamuje nas nieraz skutecznie i to bardzo, bo przehandlowaliśmy - za miskę facebooka, twittera czy naszej klasy, za druga młodość niesioną przez kremy, za wiagrę i nadzieję bez miłości - nasze rodziny za bełkot lewackich partnerów, za pułapki feminizmu i ekstremizmu, za multikino i pizzę na telefon. Więc?
Przepraszam za błędy składniowe i literówki, ale FW pod względem edycji jest do d.
Tak, to prawda, często używam skrótów myślowych dla "bezpieczeństwa" czytelnika, żeby nie popaść w drugą skrajność i za dużo nie zdradzić. Najczęściej wrzucam namiastkę słów, aby tylko zwrócić uwagę na ważny film, a subiektywne oceny pozostawiam innym. Pozdrawiam:)