Można pochwalić wszystkich, Dorocińskiego, Różczkę, Żółkowską, Książkiewicz i oczywiście Jakubika, film ogląda się w miarę tylko do ok. do 60 minuty a to za sprawą SCENARZYSTY, który już nie wiedział co robić i co wymotać żeby film trwał 1,5 godziny...i nic nie wymyślił poza tym że bohaterka stała głupią *********(wszystkie epitety określające nieładnie kobietę) a dorociński grał cały czas lalusia który boi się zagadać i działać (jego charakter niewiele się nie zmienił w trakcie filmu). Zazwyczaj w komedii romantycznej po 1 momencie kulminacyjnym (pocałunek, sex) dochodzi do utarczki między bohaterami (ktoś kogoś okłamał, zdradził, oszukał, wkurzył, whatever), a tu mamy zagrywkę poniżej pasa - fajna i sympatyczna kobieta, zauroczona w Harrym, staje się zimną S**** i to harry musi się o nią starać...a szczerze to przestaje być wtedy komedia romantyczna a tragedia bo Dorociński się oświadcza kobiecie z którą każdy normalny facet nie chciałby mieć więcej do czynienia, gdyby nie była w ciąży, więc pytanie czy kocha ją, czy marzenie o rodzinie którą mogą mu dać ona i dziecko. Film dobrze się ogląda a gdyby nie było happy endu wymuszonego przez okres premiery (walentynki) a nieszczęśliwa lub niedopowiedziane zakończenie film zasłużyłby zdecydowanie na większą uwagę.