jedyny moment, który mnie wciągnął, to genialna piosenka, bodajże brazylijska, która dekoruje i upiększa scenę miłosną :). Komedia z cyklu normatywnych komedii romantycznych, z wg mnie dziwnym pomysłem szukania dawcy i nieukończonymi w procesie twórczym scenarzysty postaciami, być może coś fajnego, nowatorkiego gubi się w małorealistycznym mikrokosmosie i nawet pozbawionego tego przyjemnego odmóżdżenia, które towarzyszy w procesie praktycznie każdej komedii romantycznej. Film jest OK, bez polotu. Zdenerwowało mnie to, że nawet zdolni aktorzy nie grali dobrze :(.