gdyby osobno oceniać listę dialogową i sam film, to można byłoby to jakoś obronić. Niestety nie jest to możliwe.
Owszem, kilka dialogów jest nawet fajnych, ale z ekranu wieje przerażającą nudą, jak w wielu polskich filmach. Brakuje tego, co różni film od statycznych zdjęć. W porównaniu z tą katastrofą, fantastyczne i przepiękne "Pożegnanie z Afryką" wydaje się mieć porywającą akcję.
To nie jest żadne inteligenckie kino, to nie jest nawet komedia, a już z całą pewnością nie jest to film. Przynajmniej nie w pierwszych 13 minutach i 28 sekundach, bo dokładnie tyle udało mi obejrzeć. Później zaczęły mnie boleć paznokcie i zrobiło mi się wstyd za twórców.
Całość akcji, sądząc po obejrzanej części, udałoby się zmieścić w 15 minutach. Wystarczy pokasować te wszystkie kroki, dojścia, przejścia, znaczące spojrzenia, westchnienia itd, może wtedy miałoby to jakolikolwiek sens.