Smutny film opowiadający o wspaniałej klaczy. Najlepszy na świecie dramat. Mi jako koniarzowi się podoba. Pokazuje on wspaniałego konia który, można by rzecz częściowo przez głupotę ludzką (zapomniałem i nie wiem czy to w filmie było wspomniane, ale takie coś się zdarzyło).
Masz rację. Ludzka głupota miała tu kluczowe znaczenie. W filmie było powiedziane, że Ruffian miała bukszyny w przedniej kończynie, czyli stan zapalny okostnej co spotyka młode konie, których jeszcze nie do końca rozwinięte kości nie są gotowe na duże obciążenia treningowe. Mimo to treningi i wyścigi nie zostały przerwane aż do momentu kiedy wyszły na jaw pęknięcia w kończynach zadnich. Dodatkowo (czego już w filmie nie uwzględniono) Ruffian miała spore obciążenie genetyczne dotyczące "miękkiej kości" z czego hodowcy na pewno zdawali sobie sprawę. W rezultacie odkryto, ze do drastycznego złamania doszło w wyniku mniejszych złamani zmęczeniowych. Ogólnie rzecz biorąc jeśli chodzi o pieniądze to ludzka głupota nie zna granic.