to świetny przykład na to jak można spieprzyć dobrze zapowiadający się film. oglądałem z zaciekawieniem aż do momentu, w którym roślinka zaczęła udawać komórkę a następnie goniła swoje ofiary. w tym momencie to stała się raczej bardziej komedia niż horror. nie wspomnę już o "wątkach medycznych": przekomiczne układanie na noszach ofiary z podejrzeniem złamania kręgosłupa, amputacja nóg i inne. generalnie odniosłem wrażenie, że pomysł na film skończył się około 45 minuty... a szkoda, mogło być całkiem fajnie, a tak tylko (aż) 4/10.
zgadzam się z tobą częściowo ponieważ ja też nie mogłam na to patrzeć odkąd roślinki zaczęły udawać telefon komórkowy... Ale co do pomysłu można by tu było dyskutować... właściwie roślinki i tego typu sprawy dosyć często pełnią rolę "morderców" w amerykańskich "HORRORACH"... poza tym taki motyw "grupa młodych ludzi wybiera się na wycieczkę i nie wraca" też jest wyświechtany... moim zdaniem ten film to w ogóle dno...