Dobrze opowiedziana historia, lecz nieco staroświecka. Momentami film był nudnawy, a przecież mogło być bardziej dramatycznie. Na plus oczywiście wielka muzyka Vangelisa i rola Iana Holma. Oscary za scenariusz i film roku były na wyrost jak dla mnie.
To oczywiście prawa, bez arcydziela Vangelisa to w sumie nikt by nie piał z zachwytów, w tej fabule emocje wywołuje Vangelis. Zresztą podobnie sytuacja ma się z "Flashdance", gdzie porywa muzyka.
Zresztą wielu znawców muzyki elektronicznej uważa że płyta "Chariots of Fire" Vangelisa to jedna
z najlepszych płyt w dziejach tego rodzaju muzyki. Zgadzam się z nimi :) A teraz co do filmu.
Przesłanie filmu niezłe ale zrozumiałe tylko dla tych którzy - byli w krajach anglosaskich np. w
USA,czy Wielkiej Brytanii...
Nie można startować na olimpiadzie , tylko na Igrzyskach Olimpijskich. Olimpiada to okres czterolecia miedzy Igrzyskami wlasnie ;) Pozdrawiam ! a film znakomity , z fantastyczna muzyka ;)
Rzadko zdarza mi się obejrzeć napisy końcowe tylko z powodu muzyki. Rzeczywiście, ścieżka
dźwiękowa robi swoje. Film jest niesamowity, dla ludzi w każdym wieku. Każdy też może rozumieć
go na swój sposób. Walka z rywalami, ale także z samym sobą; dążenie do doskonałości;
osiąganie jak najlepszych wyników- na tym...
Osobiście uważam film za świetny, jeden z ulubionych.
Słowa wypowiedziane przez Abrahamsa "Nie biegam po to żeby przegrać. Biegam żeby
wygrywać" mogą motywować do ciężkiej pracy, ale prawda jest taka ze nie wiele historii
kończy się sukcesami a o przegranych się zapomina.
To prawdziwy klasyk i majstersztyk. Temat muzyczny właściwie znany przez wszystkich... Tyle, że niestety ci wszyscy nie oglądali filmu... I pytam się... Czemu telewizja polska go choć raz nie wyświetli!? Na pewno byłby to świetnie spędzony wieczór niż milionowa powtórka kupy ze Segalem, van Damem czy też innym tego...
To co w tytule. Nic więcej. Kolejne rozczarowanie oscarowym filmem. No ale być może nie jestem wielkim krytykiem kina. Może dlatego uważam większość krytyków filmwebu za jakichś totalnych tłumanów.
W mojej nic nie znaczącej ocenie przykład jak z miałkiej na pozór historii można zrobić kawał dobrego kina.
Losy mało znanych biegaczy (generalizując) i brak „mięsa” w scenariuszu. Coś co nie miało prawa się udać finalnie trafiło na ekran i... zwyczajnie się udało.
Klasyk, który przetrwał próbę czasu.
Ten film jest równie fascynujący co akademie w szkołach podczas świąt narodowych. Wielki hołd dla sportu, kraju i boga. Może nieczuły jestem w stosunku do tej "trójcy", ale nie zachwycają mnie filmy które bardziej opowiadają o ludziach, a nie o zjawiskach. Bo życie bohaterów zostało zaledwie liźnięte, natomiast...
Według mnie film niewart muzyki, która jest naprawdę znakomita. Po pierwsze za mało sportu, za dużo gadania. Po drugie średnia gra aktorska. Po trzecie film za bardzo gloryfikuje sportowców. Przynajmniej ja tak to odczytałem. Plusy też są, mianowicie fajny klimat, ale to się wiąże z muzyką. Cała fabuła spójna, dialogi...
więcej