Rytm to jest to/film/Rytm+to+jest+to-2004-2757042004
pressbook
Inne
OPINIE O FILMIE
„Film kończy się pięknym przedstawieniem tej właśnie młodzieży tańczącej do muzyki Strawińskego. To wzruszyło mnie do łez, bo było uwieńczeniem całego wysiłku – młodzieży oraz, przede wszystkim, osób, które rowadziły projekt – od początku do fantastycznego końca, z którego wszyscy mogli być naprawdę dumni”. (Urszula Dudziak) „Młodzież, która bierze udział w tym dokumencie, a która nie miała pojęcia o muzyce, młodzież z najróżniejszych rodzin i narodowości odnajduje w sobie nutę wrażliwości. Wrażliwości, której istnienia w sobie nie podejrzewali. Wrażliwości, która nie znała swojego miejsca, która się gdzieś błąkała. I nagle zaczęły rozkwitać piękne kwiaty, bardzo wrażliwe na muzykę i na taniec”. (Urszula Dudziak) „Wciąż staramy się zapewnić przetrwanie naszego gatunku i chyba zrozumieliśmy już, że postępujemy bardzo nieodpowiedzialnie. Chyba najwyższy czas uświadomić sobie, że jesteśmy odpowiedzialni za przyszłość. Założenie „Święta wiosny” jest bardzo proste – poświęcamy się, żeby ziemia znowu zakwitła. To bardzo pierwotna koncepcja, o której najwyraźniej zapomnieliśmy. A w głębszej warstwie nasuwa się wniosek, że podobnie jak przed wiekami, jesteśmy gotowi poświęcić nasze dzieci i ich przyszłość dla doraźnych, egoistycznych korzyści.” (Royston Maldoom) „Muzyka jest jak powietrze, bez niej się nie da żyć. Film pokazuje jej działanie terapeutyczne. To, jak pobudza, a jednocześnie uspakaja. Eliminuje złe emocje, a wyzwala wrażliwość, kreatywność i przede wszystkim zadowolenie. Widziałam na twarzach tej młodzieży spełnienie i gotowość by pofrunąć dalej”. (Urszula Dudziak) „Ogólnie rzecz biorąc, moglibyśmy być lepsi. Ale przy wszystkich przeciwnościach, z którymi musimy walczyć, nie jest źle.” (Marie) „Wybór tego dyrygenta dla berlińskiej Orkiestry to cud. Simone Rattle gra utwory, których nikt nie gra. Gra nową muzykę, lubi ją, przeżywa. Kiedy dyryguje, na jego twarzy nieomal ‘widać’ muzykę. Tak dyrygował Bernstein”. (Jerzy Maksymiuk) „Przedtem, podczas tańca śmiali się i dotykali wzajemnie. Ale teraz wiedzą, że to co robimy nie jest zabawą, że to bardzo ważna sprawa i muszą ją traktować poważnie.” (Olayinka Shitu) „Bardzo trudno jest stworzyć tancerza z amatora. Jednak młodzi tancerze zaczynają chłonąć taniec. To działa jak narkotyk – taki, który dostarcza dobrej enegii. Młodzi ludzie nie tylko zaczynają rozumieć, ale zaczynają chcieć. Edukacja to jest za małe słowo, to jest przeistoczenie. Coś niezwykle wartościowego. Siedem plusów za to przedsięwzięcie”. (Jerzy Maksymiuk) „Muzyka nie jest tylko tym, czym jest, jest także tym, co wyraża i co może zrobić dla ludzi. Myślę, że dzięki wspólnej pracy nad utworem muzycznym ludzie uczą się, że to, co ich łączy jest ważniejsze niż to, co ich dzieli.” (Sir Simon Rattle) „Ta muzyka jest dla wszystkich, nie tylko dla biznesmenów w średnim wieku i ich żon. Filharmonia nie jest nieosiągalną diwą, to miejsce, gdzie tworzy się muzykę wyrażającą niezwykłe emocje, która powinna być dostępna dla wszystkich. To przekonanie jest moją jedyną religią.” (Sir Simon Rattle) „Ostatnią scenę tego filmu zapamiętam na długo. Czy coś takiego udałoby się w Warszawie? ” (Jerzy Maksymiuk)
NAGRODY
Film ten obejrzało w Niemczech ponad 500 tysięcy widzów. Jest on zdobywcą licznych nagród w tym: •Nagroda Niemieckiej Akademii Filmowej (GERMAN FILM AWARD) za najlepszy film dokumentalny oraz Najlepszy montaż; •Nagroda „GIBSON IMPACT OF MUSIC” na MFF Nashville •Nagroda publiczności na MINNEAPOLIS ST. PAUL MFF •Nagroda im. SCHILLERA dla sir Simone’a Rattle oraz Royston'a Moldoon'a za „Wykorzystanie sztuki w celu naprawiania charakteru młodych ludzi” •Nagroda „BAVARIAN FILM AWARD” za najlepszy film dokumentalny •Nagroda im. COMENIUSA dla sir Simone’a Rattle za „zbliżanie młodych do muzyki”
FESTIWALE
Międzynarodowe festiwale filmowe, na których był prezentowany film: •MFF BERLINALE •MFF VALLADOLID •MFF GANDAWA •MFF DOKUMENTU W MANNHEIM •MFF TRIBECA W NOWYM JORKU •MFF SYDNEY •MFF AUCKLAND •MFF VANCOUVER •MFF EDYNBURG •AFI FILM FESTIVAL W LOS ANGELES •MFF ISTANBUL •MFF BANGKOK
TREŚĆ
Film „Rytm to jest to!” przedstawia pierwszy wielki projekt edukacyjny Orkiestry Filharmonii Berlińskiej, pod batutą Sir Simona Rattle’a. Członkowie orkiestry odważyli się wyjść z wieży z kości słoniowej wysokiej kultury i poznać dzielnice marginesu, dla dobra dwustu pięćdziesięciu młodych osób. Ich podopieczni nie znali muzyki klasycznej, ale po żmudnych i emocjonujących przygotowaniach, zatańczyli „Święto wiosny” Strawińskiego. Film Thomasa Grube i Enrique Sancheza Lanscha – z perfekcyjną ścieżką dźwiękową – rejestruje kolejne etapy eksperymentu i przedstawia z bliska próby orkiestry Filharmonii Berlińskiej. „Rytm to jest to!” jest urzekającym zapisem fascynacji muzycznej, potrzeby starannego wykształcenia i ćwiczeń, pasji, pracowitości, miłości, szacunku i radości życia. Berlińska dzielnica Treptow, dwudziesty ósmy stycznia 2003 roku. W byłej zajezdni omnibusowej, w przemysłowym zaścianku odbywa się niezwykła impreza. Dwustu pięćdziesięciu uczniów z dwudziestu pięciu krajów tańczy „Święto wiosny” Strawińskiego”, po trzymiesięcznych próbach pod opieką brytyjskiego choreografa Roystona Maldooma i przy akompaniamencie orkiestry Filharmonii Berlińskiej, pod batutą jej naczelnego dyrygenta, Sir Simona Rattle’a. Film śledzi ciekawy proces, który doprowadził do tego spektaklu, najambitniejszego projektu programu Zukunft@ BPhil z 2003 roku. Pokazuje pierwsze próby baletowe młodych ludzi, z których tylko nieliczni mieli uprzednio kontakt z muzyką klasyczną i ekspresyjnym tańcem; wytrwałość, ciepło i cierpliwość jakie okazują im opiekunowie – Royston Maldoom, oraz jego asystenci – Susannah Broughton i Volker Eisenach; pomoc nauczycieli z Filharmonii Berlińskiej. Oczami trójki młodych bohaterów obserwujemy realizację projektu, jego wzloty i upadki, chwile zwątpienia i entuzjazmu, niepewność i odzyskiwanie wiary w siebie.To pasjonująca podróż przez nowe, niewyobrażalne światy ujawniająca zaskakujące aspekty osobowości bohaterów. Film „Rytm to jest to!” przedstawia interesujące portrety charyzmatycznego Sir Simona Rattle’a kierującego przedsięwzięciem i choreografa Roystona Maldooma. Obaj opowiadają szczegółowo o tym, jak rozumieją muzykę, opisują kluczowe wydarzenia ze swojego życia, a rolę kultury w życiu społecznym porównują z rolą eliksiru. Pierwszy film o orkiestrze Berlińskiej filharmonii utrwala historyczny moment w jej historii – pierwszy sezon pod dyrekcją Sir Simona Rattle’a. Jest to zarazem początek nowej ery, w której orkiestra bez obaw wychodzi zza złotych murów filharmonii, by poznać inne, mroczniejsze regiony społeczeństwa.
O PRODUKCJI
Film „Rytm to jest to!” przedstawia pierwszy wielki projekt edukacyjny Orkiestry Filharmonii Berlińskiej, pod batutą Sir Simona Rattle’a. Członkowie orkiestry odważyli się wyjść z wieży z kości słoniowej wysokiej kultury i poznać dzielnice marginesu, dla dobra dwustu pięćdziesięciu młodych osób. Ich podopieczni nie znali muzyki klasycznej, ale po żmudnych i emocjonujących przygotowaniach, zatańczyli „Święto wiosny” Strawińskiego. Film Thomasa Grube i Enrique Sancheza Lanscha – z perfekcyjną ścieżką dźwiękową – rejestruje kolejne etapy eksperymentu i przedstawia z bliska próby orkiestry Filharmonii Berlińskiej. „Rytm to jest to!” jest urzekającym zapisem fascynacji muzycznej, potrzeby starannego wykształcenia i ćwiczeń, pasji, pracowitości, miłości, szacunku i radości życia. Berlińska dzielnica Treptow, dwudziesty ósmy stycznia 2003 roku. W byłej zajezdni omnibusowej, w przemysłowym zaścianku odbywa się niezwykła impreza. Dwustu pięćdziesięciu uczniów z dwudziestu pięciu krajów tańczy „Święto wiosny” Strawińskiego”, po trzymiesięcznych próbach pod opieką brytyjskiego choreografa Roystona Maldooma i przy akompaniamencie orkiestry Filharmonii Berlińskiej, pod batutą jej naczelnego dyrygenta, Sir Simona Rattle’a. Film śledzi ciekawy proces, który doprowadził do tego spektaklu, najambitniejszego projektu programu Zukunft@ BPhil z 2003 roku. Pokazuje pierwsze próby baletowe młodych ludzi, z których tylko nieliczni mieli uprzednio kontakt z muzyką klasyczną i ekspresyjnym tańcem; wytrwałość, ciepło i cierpliwość jakie okazują im opiekunowie – Royston Maldoom, oraz jego asystenci – Susannah Broughton i Volker Eisenach; pomoc nauczycieli z Filharmonii Berlińskiej. Oczami trójki młodych bohaterów obserwujemy realizację projektu, jego wzloty i upadki, chwile zwątpienia i entuzjazmu, niepewność i odzyskiwanie wiary w siebie.To pasjonująca podróż przez nowe, niewyobrażalne światy ujawniająca zaskakujące aspekty osobowości bohaterów. Film „Rytm to jest to!” przedstawia interesujące portrety charyzmatycznego Sir Simona Rattle’a kierującego przedsięwzięciem i choreografa Roystona Maldooma. Obaj opowiadają szczegółowo o tym, jak rozumieją muzykę, opisują kluczowe wydarzenia ze swojego życia, a rolę kultury w życiu społecznym porównują z rolą eliksiru. Pierwszy film o orkiestrze Berlińskiej filharmonii utrwala historyczny moment w jej historii – pierwszy sezon pod dyrekcją Sir Simona Rattle’a. Jest to zarazem początek nowej ery, w której orkiestra bez obaw wychodzi zza złotych murów filharmonii, by poznać inne, mroczniejsze regiony społeczeństwa.
FILM DOKUMENTALNY JAK PRZYGODA
Wywiad z reżyserami, Enrique Sanchezem Lanschem i Thomasem Grube Skąd wziął się pomysł na ten film? Enrique Sanchez Lansch: Długo rozważaliśmy jak przedstawić w filmie muzykę w taki sposób, by stała się jego zasadniczym elementem. Na przykład jak połączyć takie dzieło jak „Święto wiosny” z opowieścią – prawdziwą lub fikcyjną, w taki sposób, żeby opowieść stała się bardziej wzruszająca, a widzowie lepiej zrozumieli muzykę? W 2002 roku wpadliśmy na konkretny pomysł. Postanowiliśmy zrobić film o nowej erze w dziejach Filharmonii Berlińskiej, pod batutą nowego dyrygenta, Sir Simona Rattle’a. Podczas dokumentacji uświadomiliśmy sobie, że projekt edukacyjny więcej mówi o nowym kierunku rozwoju tej wybitnej orkiestry, niż zmiany w programie koncertów. Okazało się, że ta instytucja kulturalna była skłonna podjąć aktywną działalność społeczną. Wybór projektu był wiec prosty. Uczestniczyło w nim 250 osób, a współpraca tancerzy z orkiestrą przyczyniła się do realizacji najbardziej efektownego wizualnie projektu pierwszego sezonu. Thomas Grube: Najbardziej pobudził naszą wyobraźnię kontrast. Z jednej strony twórczość Roystona Maldooma, który od trzydziestu lat podróżuje po świecie czerwoną furgonetką pocztową, realizując spektakle taneczne, głównie z udziałem uliczników, a z drugiej orkiestra Filharmonii Berlińskiej, bastion wysokiej kultury – a wszystko wydarzyło się miedzy dzielnicami Weissensee i Markishes Vertel . Chcieliśmy zobaczyć jak będzie wyglądał gwałtowne, rytualne widowisko Strawińskiego, w interpretacji uliczników, którzy nic nie wiedzieli o Filharmonii i nie znali muzyki klasycznej. Postanowiliśmy zaobserwować do czego doprowadzi ten proces zbliżenia dwóch światów, Byliśmy ciekawi, na jaki grunt padną ziarna tego projektu edukacyjnego i co z nich wyrośnie. Po raz pierwszy zrealizowano podobny projekt w Berlinie, więc jego wyniku nikt nie mógł przewidzieć. Taki był punkt wyjścia naszego filmu. Enrique Sanchez Lansch: Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, postanowiliśmy śledzić równolegle przygotowania młodzieży i orkiestry. Chcieliśmy bliżej przedstawić kilkoro młodych uczestników, żeby pokazać jak muzyka zmienia ludzi. Zamierzaliśmy też przedstawić kolejne etapy życia Sir Simona, żeby zrozumieć, które doświadczenia osobiste sprawiają, że postanowił w pełni wykorzystać swoje wykształcenie muzyczne i umiejętność porozumiewania z innymi. Cztery tygodnie przed rozpoczęciem warsztatów poznaliśmy Roystona Maldooma. Wkrótce stało się dla nas jasne, że człowiek o tak niezwykłym życiorysie i osobowości odegra w filmie podobną rolę jak Sir Simon. Thomas Grube: Uzgodniliśmy, że wszyscy uczestnicy będą pracować w takich samych warunkach. Grupa dwustu pięćdziesięciu młodych ludzi miała poznać choreografa i członków orkiestry podczas prób. Umowa dotyczyła także nas, więc nie mogliśmy zawczasu przeprowadzić wywiadów z głównymi bohaterami. Zgodnie z założeniem, scenariusz miał także powstawać na gorąco. Filmowanie – zwłaszcza zajęć warsztatowych było pasjonującym, trzymiesięcznym maratonem, w który zaangażowali się wszyscy uczestnicy. Kiedy odbywa się próba baletu, przy udziale pięćdziesięciu młodych osób, zawsze coś się dzieje. Różnorodność sytuacji stawiała przed nami rozmaite wymagania, więc filmowaliśmy w dwóch formatach, które dotychczas rzadko ze sobą łączono. Portrety młodych i próby orkiestry zarejestrowaliśmy w formacie o wysokiej rozdzielczości 25p. Jest to format zapewniający najlepszą jakość obrazu. Podczas prób posługiwaliśmy się kamera cyfrową. Dzięki niej operatorzy mogli robić więcej ujęć, oraz poruszać się z większą swobodą i dyskrecją wśród tancerzy i choreografów. Nakręciliśmy 200 godzin surowego materiału. Przeglądy, transkrypcja i selekcja zajęły nam trzy miesiące. Dopiero po zapoznaniu się z materiałem zaczęliśmy go montować. Zajęło nam to kolejne półtora roku. Jak wybraliście swoich bohaterów z grupy młodzieży? Thomas Grube: Od początku braliśmy udział we wszystkich warsztatach. Należeliśmy do ekipy, więc młodzież traktowała nas jak swoich, chociaż musiało upłynąć trochę czasu, zanim nam w pełni zaufali. Głównych bohaterów najpierw odwiedzaliśmy i – jeśli sobie tego życzyli – rozmawialiśmy z ich rodzicami. Po każdym dniu zdjęciowym cała ekipa omawiała swoje wrażenie z pracy z młodzieżą. Stopniowo, z tej wzajemnej wymiany tworzy się narracyjna nić. Enrique Sanchez Lansch: wyglądało to różnie. Na przykład na Martina zwróciliśmy uwagę już na pierwszej próbie i od tej pory wciąż go obserwowaliśmy. W wypadku młodych tancerzy nie było to takie proste. Oglądając ujęcia nakręcone pod koniec zdjęć, uświadomiliśmy sobie, że spora grupa młodych odpadła, zwłaszcza w ciągu pierwszych dwóch tygodni. Jak układała się wam współpraca z zawodowcami uczestniczącymi w projekcie , Sir Simonem Rattlem oraz Roystonem Maldoomem i jego ekipą? Thomas Grube: Przedsięwzięcie mogło się udać tylko dzięki wzajemnemu zaufaniu wszystkich partnerów. Musieliśmy uwierzyć w powodzenie filmu bez scenariusza, z otwartym zakończeniem. Orkiestra musiała wierzyć w Roystona Maldooma, który zamierzał zapewnić publiczności liczącej trzy tysiące osób niezapomniane przeżycie artystyczne. Wszyscy członkowie ekipy – orkiestra, młodzież, Sir Simon Rattle i Royston Maldoom – musieli uwierzyć w nas jako filmowców, a my musieliśmy wierzyć w siebie. Poznaliśmy już orkiestrę filharmonii, rejestrując jej pracę nad Falstaffem, wystawionym przez Claudio Abbado, i dużo słyszeliśmy o Roystonie. Spotkaliśmy się z nim po raz pierwszy zaledwie cztery tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Enrique Sanchez Lansch: Musieliśmy przekonać członków orkiestry, że powinni nam pozwolić na filmowanie prób, żebyśmy mogli zarejestrować cały proces powstawania spektaklu. Nie zdarzyło się to nigdy przedtem w historii orkiestry. Zasadnicze znaczenie miała wiara, jaką okazywał nam Sir Simon Rattle. Wielokrotnie opuszczacie próby, przerywacie rejestrowanie warsztatów i wyruszacie na wędrówkę po mieście. Jaką rolę odgrywa w waszym filmie Berlin? Enrique Sanchez Lansch: Celowo pokazaliśmy surową, brutalną, nieprzyjazną stronę miasta. Nasi bohaterowie nie dorastali w pocztówkowej scenerii, lecz na jej ponurych obrzeżach. Tam chodzą do szkoły i spędzają wolny czas. Ale film pokazuje, że piękno istnieje nawet tu, w sekwencji baletowej na Arenie, dawnej zajezdni autobusowej, w przemysłowej ,nadrzecznej części miasta. O dziwo, te fragmenty sprawiły, że film stał się bardziej uniwersalny. Jego akcja mogłaby się rozgrywać w Londynie, Paryżu albo Nowym Jorku. Mówiliście o związku między muzyką a filmem. W jaki sposób film „Rytm to jest to!” przedstawia muzykę jako doświadczenie? Enrique Sanchez Lansch: Zależało nam na tym, żeby w scenach z prób orkiestry pokazać muzyków w niedbałych strojach i odtworzyć atmosferę tymczasowości związaną z nietypowym miejscem pracy. Wykorzystaliśmy też możliwość pokazania tematu z różnych perspektyw, a szybki rytm montażu ułatwił rozszyfrowanie muzyki Strawińskiego i sprawił, że stała się bardziej przystępna. „Święto wiosny” obejmuje szerokie spektrum emocjonalnych scen, którym próbowaliśmy nadać symboliczny charakter. Muzyka stała się więc kontrapunktem fragmentów dokumentalnych, na przykład kluczowych wydarzeń z życia Sir Simona, konfrontacji Martina z miejscem, w którym spędził dzieciństwo i pierwszym zetknięciem Royston Maldooma ze światem tańca. Myślę, że tylko muzyka może wyrazić emocjonalny wpływ tej chwili na dalszy przebieg jego życia. Thomas Grube: Ważna była też kwestia techniki nagrywania. Podczas warsztatów, nagrywaliśmy dźwięk na czterech ścieżkach. We wszystkich salach zainstalowaliśmy system 6.1 atmos. Orkiestrę nagrywaliśmy w systemie 5.1 surround, a całość zmiksowaliśmy systemem Dolby Digital. Jest to bardzo czasochłonna, ale skuteczna metoda, bo dzięki niej, muzyka w kinie brzmi jak w sali koncertowej. Widzowie czują się wiec jak w sercu wydarzeń. Czy istnieje jakiś związek między treścią „Święta wiosny:”, a tematem waszego filmu? Thomas Grube: Rozważając wykorzystanie tej muzyki, byliśmy trochę zaniepokojeni, ponieważ „Święto wiosny” jest gwałtowne i przejmujące. Podczas pracy nad filmem zdaliśmy sobie sprawę, że ta muzyka odzwierciedla w pewnym sensie doświadczenie życiowe tych młodych ludzi. W naszym społeczeństwie, kształcenie młodych jest nastawione głównie na realizację celów finansowych, narażając na szwank naszą przyszłość. Za pośrednictwem filmu, chcieliśmy się wypowiedzieć w tej sprawie. Enrique Sanchez Lansch: Tematem „Święta wiosny” jest kształcenie i przekazywanie wiedzy. Pomaganie młodzieży w dorastaniu poprzez wprowadzenie jej w tajemnice życia wspólnoty i natury za pośrednictwem rytuałów i kultowych tańców. Przebieg warsztatów ewidentnie wiąże się z tematem filmu. Istnieje też analogia między przeciwnościami jakim muszą stawić czoło bohaterowie baletu, a nieprzyjaznym środowiskiem, z którego pochodzi spora część jego wykonawców. Wasz film przekracza granice tradycyjnych gatunków filmowych – dokumentu, filmu muzycznego albo filmu o balecie. Thomas Grube: Próbowaliśmy znaleźć własny język filmowy, wiec nie baliśmy się mieszania gatunków. Zależało mi na tym, żeby nasza opowieść silnie działała na emocje, więc stosowałem środki wyrazu typowe dla filmów fabularnych. Nawet w filmie dokumentalnym mogą występować elementy przygody, uwodzenia widzów i oczywiście subiektywny punkt widzenia. Ale podoba mi się nazwa „film muzyczny”. Muzyka to nie tylko to, co słychać. Wierzę w przyszłość musicalu, który nie tylko przedstawia piękną muzykę, lecz opowiada także wzruszające opowieści – o tym, ile muzyka może znaczyć dla słuchaczy. Od autorów filmów dokumentalnych oczekuje się krytycznego dystansu do opisywanego tematu. Czy można to pogodzić z waszym osobistym zaangażowaniem w projekt „Święta wiosny”? Enrique Sanchez Lansch: Gdybyśmy się nie zbliżyli do uczestników projektu, nie moglibyśmy brać w nim czynnego udziału. Niezbędnego dystansu nabraliśmy w okresie, który nastąpił po zdjęciach i przed montażem. Proces selekcji materiału trwał długo, bo musieliśmy odzyskać krytyczny dystans. Podczas montażu zawsze wracaliśmy do tego, co przeżyliśmy podczas pracy z poszczególnymi bohaterami. Thomas Grube: Odgrywam inną rolę niż krytyczny, obiektywny filmowiec. Chcę się angażować w sytuacje i nawiązywać kontakty z ludźmi. Pragnę pokonywać dystans, stawać się przyjacielem i uczestnikiem wydarzeń. Nie zamierzaliśmy nakręcić krytycznego filmu, lecz obserwować uważnie i sprawić, by złożony proces przygotowywania „Święta wiosny” stał się atrakcyjny dla widzów.
ZUKUNFT@ BPHILPROJECT
"Święto wiosny" - projekt baletowy. Fragmenty dokumentacji - Tobias Bleek Premiera baletu „Święto wiosny” Igora Strawińskiego w paryskim Theatre des Champs Elysees w 1913 roku, stała się jednym z największych skandali w historii muzyki. 90 lat później, orkiestra Filharmonii Berlińskiej wykorzystała przełomowe dzieło Strawińskiego w wyjątkowo ambitnym dalekosiężnym projekcie edukacyjnym. Pod kierownictwem grupy artystów z orkiestry Filharmonii Berlińskiej, grupa dwustu pięćdziesięciu młodych osób z całego Berlina przez kilka tygodni przygotowywała się intensywnie do wystawienia baletu „Święto wiosny”. 28 stycznia 2003 roku rezultat ich wspólnej pracy został zaprezentowany na Arenie w dzielnicy Treptow zachwyconej publiczności liczącej 2500 osób. Młodzi Berlińczycy, którym akompaniowała orkiestra Filharmonii Berlińskiej pod batutą Sir Simona Rattle ‘a, zatańczyli „Święto wiosny” . Spektakl poprzedziły sześciotygodniowe próby z brytyjskim choreografem Roystonem Maldoomem, oraz jego asystentami Susanną Broughton i Volkerem Eisenbachem. Wszyscy uczestnicy projektu uznali, że pozwolił im odkryć nowe terytorium. Wprawdzie poszczególni muzycy Filharmonii Berlińskiej brali udział, od września 2002 roku w rozmaitych programach edukacyjnych, ale cała orkiestra po raz pierwszy zaangażowała się w taki projekt i zgodziła się opuścić mury Filharmonii. Dzięki temu to niezwykłe przedstawienie stało się możliwe. Dla młodych tancerzy była to także premiera, w kilku znaczeniach tego słowa. Dotychczas nikt z tego zespołu nie wystąpił przed tak liczną publicznością, z orkiestrą światowego formatu. Większość znalazła się na scenie po raz pierwszy w życiu. Zukunft@BPhil to nowa inicjatywa sponsorowana przez Deutsche Bank i zapoczątkowana przez orkiestrę Filharmonii Berlińskiej. Jej celem było zaprezentowanie spektakli muzycznych przed jak największą publicznością i zaangażowanie do udziału w tym projekcie ludzi w każdym wieku, pochodzących z różnych środowisk społecznych i kulturowych. Nie wszyscy mają wykształcenie muzyczne, ale nadrabiają jego brak entuzjazmem i kreatywnością. W programie wykorzystano repertuar orkiestry, który dzięki jego realizacji, ma szansę dotrzeć do szerszej publiczności. Środkiem do tego celu ma być nawiązanie dialogu między muzyką a innymi dziedzinami sztuki, w serii projektów – między innymi w inscenizacji „Święta wiosny”. Organizatorzy programu chcieli, żeby się zakorzenił w życiu kulturalnym Berlina. Aby zapewnić skuteczną realizację poszczególnych projektów, nawiązali współpracę z różnymi instytucjami, między innymi z Berlińską Fundacją Obywatelską. Pomoc fundacji okazała się bezcenna w poszukiwaniu wykonawców „Święta wiosny”, dzięki jej licznym kontaktom z berlińskimi szkołami i organizacjami młodzieżowymi działającymi w punktach zapalnych. Fundacja przeprowadziła też niezależną dokumentację projektu i wydała szczegółową broszurę, której fragmenty wykorzystaliśmy. Berlińską Fundację Obywatelską założyli w 1999 roku zaangażowani społecznie berlińczycy, żeby pomóc w integracji społecznej młodzieży z trudnych rodzin. Rozmaite projekty, często realizowane wspólnie ze szkołami zachęcają młodych ludzi do większej aktywności, niezależności i otwartości. Celem akcji jest podwyższenie ich samooceny, zwiększenie pewności siebie, oraz wyrobienie w nich poczucie odpowiedzialności wobec siebie i społeczeństwa. Fundacja od początku wspierała projekt Filharmonii Berlińskiej, z którą łączy ją wspólnota celów i ideałów. „Tańczymy nie tylko po to, by wyrazić siebie, taniec pozwala nam się porozumiewać z innymi.” Mówi choreograf Royston Maldoom. Właśnie dlatego Berlińskiej Fundacji Obywatelskiej zależało na udziale młodych ludzi w tym doświadczeniu. Powinni wyrażać swoje najskrytsze uczucia i wchodzić w interakcje z otoczeniem. Ekipa prowadząca Warsztaty Na czele projektu stanął zaproszony przez Fundacje do Berlina doświadczony choreograf o międzynarodowej renomie, Royston Maldoom. Urodził się w Londynie w 1943 roku i w swojej długiej karierze pracował z wieloma zawodowymi zespołami baletowymi. Poza tym, od ponad dwudziestu lat kieruje integracyjnymi projektami baletowymi w Europie i na innych kontynentach, między innymi z zespołem Dance United. W tych projektach uczestniczyli ludzie w różnym wieku, o różnych umiejętnościach, pochodzący z różnych środowisk. W czasie konfliktu bałkańskiego zrealizował w Zagrzebiu projekt, w którym uczestniczyli przedstawiciele różnych grup etnicznych, pracował z ulicznikami w Etiopii, a RPA brał udział w programie wielokulturowym itd. Przy realizacji „Święta wiosny” pomagali mu Susannah Broughton i Volker Eisenach. Susannah Broughton współpracowała już w programach integracyjnych z ludźmi w różnym wieku, pochodzących z różnych środowisk kulturowych i społecznych, między innymi z przestępcami oraz z ludźmi upośledzonymi umysłowo i fizycznie. Volker Eisenach kieruje od 1994 roku berlińskim zespołem „Faster-Than-Light-Dance-Company” (FTL) , który powstał w 1992 roku. Bilans projektu Udział w inscenizacji „Święta wiosny” był wielkim wydarzeniem dla dwustu pięćdziesięciu młodych osób i zapoczątkował całą serię artystycznych, społecznych i osobistych procesów rozwojowych. Niektóre na pewno okażą się owocne na dłuższą metę, zatem pełna ocena korzyści wynikających z eksperymentu nie jest możliwa w ramach tego dokumentu. Możemy najwyżej wskazać pewne linie rozwoju. W związku z tym, autorzy filmu zostawili otwarte zakończenie i postanowili śledzić losy bohaterów przez następne lata. Spojrzenie w przyszłość Autorzy projektu postanowili wspierać w miarę możliwości procesy zapoczątkowane przez inscenizację „Święta wiosny”. Wszyscy uczestnicy spektaklu, którzy zamierzają rozwijać swoje zdolności artystyczne mogą liczyć na ich pomoc. Już teraz otrzymują liczne propozycje. Ci, którzy chcą tańczyć mogą współpracować z Volkerem Eisenachem i jego zespołem baletowym, albo chodzić na kursy tańca „No limit”. Zukunft@B Phil umożliwia im też uczestniczenie w innych projektach. Jednym z ich będzie inscenizacja baletu Maurice’a Ravela „Dafnis i Chloe”, z udziałem nowych wykonawców oraz uczestników „Święta wiosny”. Pod kierownictwem Roystona Maldooma, młodzi Berlińczycy opracują choreografię baletu Ravela, który zostanie zaprezentowanym z udziałem orkiestry Filharmonii Berlińskiej pod batutą Sir Simona Rattle ‘a na Arenie w Treptow, w lutym 2004 roku. (fragmenty opublikowane za zgodą Berlińskiej Fundacji Obywatelskiej)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.