końcowa scena obniżyła ocene. Pierwsza część filmu, kiedy młody (jeszcze nie) ksiądz (O'Donoghue ) wraz ze starym (Hopkins) odprawiają egzorcyzmy, na prawde trzyma poziom, napięcie rośnie, fabuła wciąga aż tu nagle...dziwny zwrot akcji który, moim zdaniem popsuł zwartą całość fabuły.