...i tylko tyle (albo może aż tyle), która ratuje film przed totalną - moim zdaniem - klapą. Może to wina tego, że na film byłem nastawiony niezwykle pozytywnie i zawiesiłem dość wysoko poprzeczkę względem fabuły itd.
Wtórny wobec arcydzieła Friedkina ale rzeczywiście uszlachetniony poprzez udział Hopkinsa.Letni film, przynajmniej nie epatujący makabrą. Good night and good luck, esforty. 5/10