Niestety tematy egzorcyzmów w kinie nie są mi obce ale ten film spowodował u mnie nagły sen. Obejrzałem jednak cały po krótkiej przerwie na kawę aby wiedzieć o czym teraz pisać :)
Jak słyszę, że ten film jest z morałem (wypowiedź innego filmwebowca) pojawia mi się uśmiech na twarzy. Niestety cieniutki i bez polotu...
Hopkins jako tako ale nie miał "czym" grać. Scenariusz nie dawał mu szans...
Jedyny plus to to, że podobno "na faktach" i o prawdziwie istniejących egzorcystach...
Broń boże nie porównywać z genialnymi (w stosunku do Rite) "Egzorcyzmami Emili Rose", starym "Omenem".
Całe i tak naciągane 5/10