Film zaczyna się śmiercią matki załamaniem nerwowym ojca taka rutyna.Głównym
bohaterem jest młody chłopak który,nie wie czego chcę ale postanawia iść na księdza.Ten
pomysł nie był mądry bo chłopakowi się znudziło(pewnie chciał po.........ć a tu dupa celibat
xD) ale że kościół jest 100 razy sprytniejszy od zwykłego śmiertelnika to dali mu
ultimatum.Ultimatum miało dwa rozwiązania oddać kasę za studia które włożył kościół na
naukę Kovak'a albo ,iść na kurs dla egzorcystów ;D( tu już powiało grozą przydało by dzieło
Bacha ).Więc nie mając wyjścia pojechał do Watykanu i znowu zaczynają się rozterki
naszego przyszłego księdza wierzy w ufo a nie w egzorcyzmy a do tego poznaje piękną
dziennikarkę, która chyba więcej wierzy niż on sam xD ale przejdźmy już do egzorcyzmów
.Moim zdaniem są zrobione, dość realistycznie tak mi się wydaje (choć egzorcyzmów nie
widziałem na własne oczy).Wielki plus dla Hopkins'a dobrze zagrał mentora ;).I to kiec
mojej krótkich myśli na temat tego filmu moja ocena 6/10 ocena wyżej dla samego
Hopkins'a bez nie go daje 5/10