Dużo obiecywałem sobie po tym filmie,bo - raz,ze interesuje mnie taka tematyka; a dwa,że bardzo cenię Anthony'ego Hopkinsa.
Film "zaliczony" - i spotkał mnie spory zawód!
Jeśli ktoś porównuje ten film do "Egzorcyzmów Emily Rose" - a takie opinie można przeczytać - to jest to moim zdaniem porównanie żenujące (nie chcę teraz nikogo obrazić!).Tu nawet nie ma co porównywać.
Jeśli chodzi o "przestraszenie się",to zdarzyło mi się RAZ,kiedy główny bohater filmu zagląda przez okno do mieszkania ojca Lucasa,i w tym momencie w to okno uderzył kot. Jak na horror to moim zdaniem trochę mało.
Ale najbardziej żenującą sceną filmu jest to,że młody,niedoświadczony kleryk,który na dodatek podważa istnienie Złego,odprawia udany egzorcyzm na opętanym Lucasie,jakby dla niego był to chleb powszedni. Widzi objawy opętania na ciężarnej dziewczynie i nie wierzy,nagle od razu uwierzył kiedy opętany został Lucas.Mało tego! - dowiaduje się imienia diabła (Baal),czyli udaje mu się zrobić za pierwszym razem coś,co nie udało się "weteranowi" w tej dziedzinie - Lucasowi.
Sceny tak niekonsekwentne,że aż głupie.
Nota 5 na 10 - więcej się nie da.