Według mnie film bardzo udany, interesująco się wszystko rozwija i przedstawione zakończenie wypada zgodnie. Najbardziej zafascynowała mnie mała diewczynka ze swoim niecodziennym spojrzeniem na świat.

A nawiązując do polskości: W jednej ze scen matka preparatora zwierząt śpiewa po polsku (aktorka polskiego pochodzenia - okay, mamy ogólne wyjaśnienie), ale że na francuskim parkingu widzimy i Malucha i Poloneza jako samochody protagonistów, to chyba trzeba jednak zadać to pytanie: Skąd ta polskość?! Ciekawi mnie, jakie to ma znaczenie...

Film w każdym bądź razie polecam - ale popcornu się przy tym jeść nie da ;)