Ten naprawdę mi się podobał. Majestatyczne krajobrazy, ciekawie budowane postacie, prosta fabuła a wciągająca. Clift ma coś w sobie, świetny aktor, bardzo introwertyczny a świetny. Z JW stworzyli rewalacyjny duet przeciwieństw od początku do końca. Wychowany na westernach z Eastwoodem, tak zachwalanych przez wszystkich zawsze się nudziłem, nie rozumiałem ich i zniechęciłem się do nich. Rzeka Czerwona odczarowała mi ten gatunek.