Popisowa sztuczka Olbrychskiego, ale 1-mo niebezpieczne, bo można spłoszyć konia 2-do: w tunice? (he, he... też niebezpieczne, ale z innych powodów :))
Pytanie do dobrze zorientowanych w realiach życia antycznego Rzymu - skoro portki były uznawane za wymysł barbarzyńskich Germanów i Galów - czy obywatele rzymscy byli skłonni poświęcić się w czasie podróży konno i zakładali coś dodatkowo na nogi, czy jednak zostawali przy tunice? Jancso funduje Olbrychskiemu nogawki na jedno ujęcie, każąc mu świecić łydkami w innych. Moim zdaniem wygodniej jednak zeskoczyć standardowo bokiem w tunice.
Tutaj jest trochę info, ale w kwestii wskazanej powyżej dosyć ogólnie
http://www.hipologia.pl/news/show/id/29/lang/pl/page/1
http://www.hipologia.pl/news/show/id/28
Jak ktoś jeszcze coś wydłubie, niech pisze.
A nie, przepraszam, nawet coś mamy w części o Grecji
'Kawaleria nie używała spodni do jazdy. Nie widać także żadnych specjalnych osłon na goleń i łydki. Skórzane lekkie buty sięgające nieco za kostkę z twardą podeszwą obwiązywano plecionką z rzemieni od palców do supła na goleni. Podeszwa zapewne łączna była z resztą buta elementami z brązu. Rzadziej używano cothurnusów a wiec sznurowanych w zelówkach butów do pół łydki z bogatymi zdobieniami. Najczęściej zakładano je na specjalne okazje.'
Natomiast w części o Rzymie mamy wspomniane w kontekście CIĘŻKIEJ jazdy
'Osłoną nóg były pokryte kolczą plecionką spodnie, dodatkowo wzmacniane metalowymi pierścieniami.'
Część Rzym o wsiadaniu - Wegecjusz
'Taka była baczność zwrócona na te ćwiczenia ażeby przyzwyczaić do wsiadania i zsiadania z obu stron, obojętnie czy dzierżyli wyciągnięty miecz, czy włócznię w ręku. Przez pilną praktykę w czasie wolnym, w trakcie pokoju, ich kawaleria dochodziła do takiej perfekcji w dyscyplinie, że wsiadali natychmiast na swoje konie, nawet gdy były przemieszane między sobą po nagłym i nieoczekiwanym alarmie.'
Wsiadanie i zsiadanie z obu stron z bronią w ręku - czyli raczej prawa-lewa, niż łeb-zad.