Sądny dzień to porządna komedia z doborową obsadą. Z wielką przyjemnościa oglądałem aktorskie wyczyny DeVito, któremu udało się stworzyc postać samolubną, bezwzględną i nie liczącą się z innymi i ich uczuciami, ale również sympatyczną, dobrze wypadł też Leguizamo, a postać policjanta kreowana przez Fichtnera wydała mi się świetną parodią detektywa granego przez Dafoe w Świętych z Bostonu. Film jest moim zdaniem godny uwagi ma zabawne dialogi, a z wielu sytuacji można śmiać się do rozpuku np. z pani tłumaczącej język migowy. A jeśli dalej nie jesteście przekonani do tego obrazu to oglądnijcie go choćby dlatego, że nie ma przecież nic lepszego niż okradzenie złodzieja :)
no, no ,no
Autor: mash [mash81@wp.pl] napisał:
Sądny dzień to porządna komedia z doborową obsadą. Z wielką przyjemnościa oglądałem aktorskie wyczyny DeVito, któremu udało się stworzyc postać samolubną, bezwzględną i nie liczącą się z innymi i ich uczuciami, ale również sympatyczną, dobrze wypadł też Leguizamo, a postać policjanta kreowana przez Fichtnera wydała mi się świetną parodią detektywa granego przez Dafoe w Świętych z Bostonu. Film jest moim zdaniem godny uwagi ma zabawne dialogi, a z wielu sytuacji można śmiać się do rozpuku np. z pani tłumaczącej język migowy. A jeśli dalej nie jesteście przekonani do tego obrazu to oglądnijcie go choćby dlatego, że nie ma przecież nic lepszego niż okradzenie złodzieja :)
----------------------------------------------------------
No, no, no dobrze sformułowane.
Też zachęcam do oglądnięcia.