.. To jest jak jakaś matrioszka albo domino.
Przykład: walka w kryjówce na pustyni - po pokonaniu rodzinki i szturmowców następuje pora na głupią gadkę sidekicka Fergeego i to jest ok. Jak już się powygłupiał to krzyczy 'Dredd uważaj!'. Za Dreddem znajduje się ostatni szturmowiec, który w sekundę zostaje zabity przez sędziego Fargo, a tego z kolei od razu zabija [nie ginie od razu] Mean Machine.
Czyli w kilka sekund wyjęto trzy postaci z kapelusza i dokonano trzech zwrotów akcji. Ten sam schemat powtarza się też na koniec.
No głupie to po prostu.
A no i niebieskie soczewki u Stallone'a. Przez pół filmu nie umiałem się zorientować co tu nie gra.