Zaniki pamięci to takie logiczne schorzenie, prawda. Łatwo przewidzieć co się zapomni.

Lawyer - prawnik. Synonimem jest liar - matacz. To dwa nierozłączne określenia. Ojciec krótko trzymający syna nie wahający się wsadzić go za przestępstwo do pierdla (nie ma tutaj kombinacji z pomrocznością jasną), z ponad 20-letnim stażem sędziowskim - niby czysty a jednak przestępca. Syn, wzięty prawnik - czy z papierami o karalności można zostać prawnikiem ? pytanie retoryczne - toż to Ameryka. Zabójstwo z premedytacją - jak z tego wybrnąć - noż to nie ma nic lepszego jak mataczenie. Lepiej niż prawnik tego zrobić nie może a jak jest ich dwóch to już do cna można zamataczyć, no i od czego jest pomroczność jasna doskonale sprawdzająca się również w innych krajach. Dobrze zagrany. To końcowe spojrzenie na fotel sędziowski - teraz ja - 6/10 !!!

Wszystkie dowody wskazują, że umyślnie rozjechał Pan człowieka ale samego momentu uderzenia Pan nie pamięta, to całkowicie zmienia postać rzeczy! Śmieszne to było co nie zmienia faktu, że film dobrze zagrany. Idealnie hollywoodzki. Pełno oklepanych, oczywistych zagrań. Do przyjemnego obejrzenia i zapomnienia tydzień później.

Zgoda !

ławnicy nie powiedzieli, że powodem uniewinnienia za morderstwo jest amnezja. Po prostu uznali na podstawie poszlakowych dowodów, że to on jest sprawcą wypadku, ale nie byli w stanie przesądzić, czy zrobił to umyślnie.
Bo też jakie niby dowody wskazywały na umyślność? To że go nie lubił i życzył mu śmierci wcale o tym nie przesądza.

Słyszałeś o zatarciu skazania?

Jak się to pytanie ma do mojej wypowiedzi ?

Typowo hollywoodzki no i co? Birdman był nietypowy i co z tego? Oba filmy równie dobre ale inne. Hollywood robi najlepsze filmy i każdy o tym dobrze wie.. oklepane? No racja historia o prawniku.. no i co z tego? Mimo wszystko gra aktorska Robertów czy filmowych braci Palmerów daję radę... dawno się tak nie wzruszyłem i nie wkręciłem.. Film daję radę i nie jest taki typowo Hollywoodzki, z jednej strony nie ma happy endu a z drugiej widać przemianę bohatera na plus.. Ja dałem 10..Od czasów końcówki Forresta Gumpa tak się nie wzruszyłem. Nie oczekiwałem, że tyle dam ale Duvall daję radę, tak samo Downey Jr... Bardzo dobrze poprowadzona fabuła, trochę można było się domyślić jak to się skończy ale mimo wszystko ten film ma to coś..

Dla mnie, ten film, do arcydzieła ma daleką drogę co mi zupełnie nie przeszkadza, że dla Ciebie tym arcydziełem jest i nie wzbudza to, we mnie, żadnych negatywnych emocji. Każdy z nas ma swój świat: ja swój i Ty swój, i Twój świat nigdy nie będzie moim i odwrotnie. Niezły film ale tylko niezły - pozdrawiam.

Racja.. Szanuję, że nie zaatakowałeś mnie jak 3/4 użytkowników tego forum.. W każdym razie, film jest moim zdaniem naprawdę dobry.. Dobra będę szczery, nie było tutaj może jakiejś super zagmatwanej fabuły.. ale tak na dobrą sprawę czy to w tym filmie jest istotne? Fabuła jest prosta, ale właśnie po tym się poznaję dobry film, nadrabia czym innym. Bardzo dobra gra aktorska - muszę przyznać rację ludziom którzy twierdzą, że Downey Jr był naprawdę dobrze zapowiadającym się niegdyś aktorem.. No i Duvall, bardzo lubię tego aktora, grał w Ojcu Chrzestnym jak zapewne wiesz i w masie b. dobrych filmów jak dla mnie to Top 20 aktorów.. Zagrał genialnie niedołężnego, zdziadziałego sędziego.. Widać rozwój postaci, jakaś płynie tam z tego nauka. Może pewnie przesadziłem z tą 10... ale takie min 7/10. Nie było zresztą w tym roku z tego co widziałem, jakiś dużo lepszych filmów tego typu.. W każdym razie pozdrawiam.

No i sympatycznie jest - pozdrawiam !

Głupie, naiwne jest to, że podciągnęli zanik pamięci pod samą chemioterapię. Jest to bardzo, bardzo malo prawdopodobne. Mogli to połączyć z jakimiś, wymieszanymi lekami i alkoholem. Wtedy to by jakoś trzymało się kupy. Druga sprawa, to samo skazanie człowieka w IV fazie choroby nowotworowej na pobyt w więzieniu. W polskich warunkach zostałby zwolniony od razu z powodu złego stanu zdrowia. Kolejna glupia rzecz, to fakt, że spędził w więzieniu 7 miesięcy w IV fazie nowotworu. Kolejna, mało prawdopodobna sytuacja. Raczej umarłby po miesiącu, dwóch. Ale cóż, nie każdemu głupoty przeszkadzają. Nie każdy głupoty widzi.

Trochę naciągane, powiedzmy, że tak.. ale moim zdaniem nie oto chodzi tak do końca w tym filmie.. to taki dodatek i bardzo mało prawdopodobny a jednak ;)