Początek ekstra, oczywiste morderstwo, prokurator przekonany o szybkim zakończeniu sprawy lekceważąco żuje gume na spotkaniu z oskarżonym, który na sali sądowej jest zadziwiająco spokojny. Potem jak dla mnie ten film troche siada, koniec jest raczej sztampowy. Atutem tego filmu jest Hopkins gra oszczędnie ale i tak widać że to wielki aktor. Młody Ryan Gosling podjął wyzwanie i dobrze partnerował Hopkinsowi. Postać która grał Hopkins przypominała troche Lektera (opowieść o skazie na skorupce jajka i ruchy dłonią). Daje 7/10.