Właśnie go obejrzałem na HBO HD. Niezły film na prawdę. No wkońcu kogoś zagrał w nim Hopkins. Trochę wkurzał mnie Ryan Gosling (ten adwokacina). Tak jakoś luzacko zagrał :/
Ciekawy film. Anthony Hopkins mnie powala w każdej roli. I w każdej go lubię :) Byłam bardzo rozczarowana, że jednak przegrał z adwokaciną tę rozgrywkę... Ale jak ten facet się postarzał...! Dawno nie widziałam go w żadnym nowszym filmie i się wystraszyłam, bo uświadomiłam sobie, co się wydarzy, gdy ostatnie gwiazdy na firmamencie kina poumierają... Takich aktorów już nigdy nie będzie...