Zastanawia mnie jedno. Na jakiej podstawie na końcu wznowiono rozprawę. Przecież Hopkins pod koniec mówi, że nie mogą go oskarżyć już o to samo (o usiłowanie morderstwa) tu z kolei wtrąca się prokurator i mówi, że mogą go oskarżyć o morderstwo. Jakie morderstwo? Przecież de facto nikt nikogo nie zabił, a Hopkins odłączył żonę od aparatury prawnie. Może chodzi o to, że ten strzał doprowadził do śmierci żony oskarżonego.
Nie wiem czy pamiętasz ale Ryan Gosling czyli filmowy Beachum dodał jeszcze, że znalazł łuskę z broni, z której strzelano. W takich okolicznościach jest nowy dowód w sprawie.
no tak, ale czy ta łuska nie należała do pistoletu kochanka? a dowodów na to, że oskarżony podmienił broń nie ma...
on nie znalazl luske tylko kule... tzn do poki ta facetka zyla nie mogli ryzykowac i wyciagnac jej z glowy tej kuli, nom ale po tym juz jak odloczono aparature to podczas sekcji to zrobiono i to ta kula byla dowodem... cala zabawa polegala na tym ze ten kochanek byl na kazdej rozprawie, szukano non stop dowodu a on nie wiedzial ze caly czas dowod zbrodni ma przy sobie... dosc fajny film ;) przy obecnym stanie kina to rodzynek :P
SPOILER!
ten caly Crawford wczesniej podmienił broń w hotelu, zabil zone z broni policjanta (kochanka), a pozniej gdy byl otoczony w domu podmienil znow bron (scena z tym jak jeden i drugi odlozyli bron)... Jedyne czego nie zalapalem to dlaczego znalezli tylko cztery luski skoro bylo piec strzałów... nom Crawfordowi brakuje tylko czterech naboi w pudelku a skad ten piaty... Jedyne co przychodzi mi do glowy to ze ten piaty musial juz byc w broni policjanta ale jak by byl jeden to i bylo by ich tam wiecej (na co komu jeden naboj w spluwie) Moze czegos tu nie rozumiem... milo by bylo jakby mi to ktos wyjasnil :P
ok rozumiem, ale przecież kula była z pistoletu policjanta więc jaki to ma związek z Hopkinsem?
Na samym początku filmu Hopkins wchodzi do ogrodu z basenem w którym taplają się jego Żona i policjant... Hopkins wchodzi do ich pokoju, spogląda na rozwalone od uprawiania miłości łóżko - i ponieważ posiada swój własny pistolet - zamienia go z pistoletem policjanta ( obie bronie są takie same !!! ). Gdy żonka wraca pokornie do domu - Hopkins zabija ją kulką z broni policjanta ( którą podmienił ze swoją bronią ). Gdy policjant przyjeżdża na wezwanie - pierwszą rzeczą którą robi - jest odebranie pistoletu podejrzanemu o usiłowanie morderstwa Hopkinsowi....Gdy policjant wychodzi z domu - zabiera ze sobą broń podejrzanego - czyli swoją własną broń (i dlatego przez cały film nikt nie może znaleść broni z której Hopkins strzelał, ponieważ policjant nieświadomy tego - nosi ją ciągle przy sobie )...I to właśnie dlatego Hopkins ma tak dużo wspólnego z tą kulką którą wyjęto potem z mózgu jego zmarłej już żony....W miarę zrozumiale to opisałam ? :)
Zrozumiale, ale nic nowego nie zawarłaś w tym tekście. Wszystko to jest proste, tylko jak oni chcą udowodnić, że to Hopkins strzelał z broni policjanta?
hmm ja nadal nie rozumiem dlaczego w tym pudelku brakowało czterech naboi a on wystrzelił 5... wszystkie wystrzelil z broni policjanta poniewaz jak mowiono z jego broni nie padl nigdy zaden strzal... ktos potrafi to wytłumaczyc?
albo zostawil odciski palcow, albo moga chyba skorzystac z tasmy z hotelu, ale wtedy to nei beda dowody tylko poszlaki.. ale to raczej nei bedzie konieczne bo hopkins sie przyzna do wszystkiego :D
Dowody sa takie nagranie na tasmie z Hotelu ma udowodnic ze Crawford był w pokoju kochankow... Odciski na broni policjanta beda nalezały do Crawforda, kule ktore wystrzelił w szyby Crawford były jego ale ta ktora usmierciła jego zone była kulą policjanta... a wiec od poszlaki do poszlaki wyjdzie im calość... poza tym mozliwe ze pan sprytny prokurator cala rozmowe nagral a moze ci co stali na zewnatrz to jakos podsluchali, tak czy siak musieli juz cos miec na Crawforda bo ten juz nie byl tak pewny siebie i wybrał obronce (juz nie bronił sie sam)... mysle ze zakonczenie specjalnie jest takie niedopowiedziane, w sumie wiele tak powaznych spraw sadowych jest wlasnie zagmatwanych... nom a ze nie mozna sadzic dwa razy za ten sam czyn no to jest w filmie powiedziane... pierwszy wyrok grozil mu za usilowanie zabojstwa drugi juz za morderstwo... takie filmy lubie:D
otoz odpowiedz jest bardzo prosta, Hopkinsa w pierwszym procesie oskarzano o usilowanie morderstwa, ale z braku dodowod zostal uniewinniony i pod tym zarzutem juz nie mogliby go oskarzyc nawet gdyby cytuje: "jego zona wstala z martwych". Odlaczajac aparature umozliwil zdobycie niepodwazalnego dowodu zbrodni no i oczywiscie dlatego ze jego zona juz nie zyla to mogli go oskarzyc o zabojstwo ktore nie jest tym samym co usilowanie zabojstwa. A tak po za tym to swietny filmik bylem na nim w kinie dwa dni pod rzad,
pozdrawiam
pietrak
Ale ludzie!!! Jedna ważna rzecz!!! Jak to nie ma dowodów, że to Crawford strzelał z tego pistoletu? Przecież on sam się przyznał, a nasz prawniczek to nagrywał!! Nie zauważyliście, że pistolet, który trzyma, to kamera, która wszystko dokładnie zarejestrowała? Zwróćcie uwagę, kiedy ją włącza i wyłącza... I na minimalną zmianę twarzy Crawforda, kiedy ten to dostrzega! Po czymś takim nie ma szans się wywinąć... A poza tym ja byłam pewna, że on ten pistolecik z którego strzelił do żonki rozebrał na części i wkomponował w to swoje urządzenie ze zjeżdżającymi kuleczkami ;)