"The Fracture" to DOBRY film. A szkoda, bo patrząc na obsadę aktorską chciałabym stwierdzić, że to bardzo dobry film! , że to świetny film! , wręcz arcydzieło!. Nie stać mnie jednak na taką opinię. Dlaczego? Pewnie dlatego, że przymierzając się do obejrzenia "Słabego punktu", miałam wielką nadzieję, że zobaczę coś więcej niż Hopkins'a wcielającego sie w rolę mrocznego i niezwykle inteligentnego mordercy, miałam nadzieję, że oprócz przystojnej twarzy Gosling'a, znów będę mogła delektować się jego grą aktorską, tak jak to było choćby np. w "Stay". Niestety zawiodłam się. Byłam rozczarowana, bo film ten był dla mnie zwykłym, słabo trzymającym w napięciu thrillerem. Odczuwałam wrażenie, że odtwórcy głównych ról zgodzili się na grę w "The Fracture" jedynie dla podreperowania swojego budżetu. Nie jest to film, który pretenduje do jakiejkolwiek nagrody. Jest natomiast idealny na sierpniowy odprężający wieczór.