Po wczorajszym niespodziewanym seansie na TCM byłem zachwycony. Mimo iż film w kilku momentach jakby gubi się, czy dalej tworzyć swoistą parodię, czy może przejść już do puenty, potrafi nieźle ubawić i zainteresować. Szczególnie podobała mi się pierwsza część filmu, kiedy studenci byli jeszcze nowicjuszami - kasting, pierwszy rok i ich problemy. Na plus mogę dodać rolę Maureen Teefy - bardzo mi się podobała. Nie sądziłem, że kino lat 80-tych tak bez reszty mnie wciągnie. Polecam!
Także wczoraj zobaczyłam "Sławę" na TCM i bardzo mi sie podobała, ale fakt ze wszyscy aktorzy byli niesamowicie wychudzeni, nie tylko tancerze, troszke mnie zraził. Przykładem moze byc scena w której Koko rozbiera sie przed kamerą, przecież ona wygląda jak anoektyczka a była aktorką i piosenkarką a nie baletnicą, nie musiała tak wyglądać
W sumie... racja. Wszyscy byli chudzi. Koko, Doris, Liroy i ten rudy... jednak ja jakoś nie zwróciłem na to szczególnej uwagi ;).
także obejrzałam wczoraj i wszystko byłoby na miejscu, gdyby nie muzyka, która jak dla mnie po prostu się zestarzała. ale reszta miodzio: wciąż aktualne problemy, dobrzy aktorzy, ciekawie ukazana szkoła- szkoda, że u nas tak to nie wygląda :D