Ten film to niesamowity obraz samotności spotęgowany przez pokazanie zatrważającego wręcz realizmu sytuacji. Perfekcyjnie skrojona całość sprawia, że klimat filmu i "samopoczucie" gł. bohaterki (b. dobra rola moim zdaniem) przenosi się na widza. Ktoś mógłby zarzucić, że niektóre sceny są zbyt długie, może nudnawe, chociaż dla mnie są idealne a bez nich "La nana" nie byłaby tak kompletnym dziełem. Mimo ogólnego przygnębienia, koniec wnosi odrobinę osłody w gorzkie życie Raquel, ukazując siłę przyjaźni, mocy oddziaływania człowieka na człowieka. I ten niebywale wyważony sposób w jaki to zrobiono, właśnie w tym obrazie podobał mi sie najbardziej. Czapki z głów.
Podpisuje sie obiema rekami:) Naprawde bardzo dobre kino-musialem dlugo czekac na napisy ale w koncu ktos niezwykle uprzejmy je zrobil:) Nie rozumiem jak ten film mogl byc pominety przy tegorocznych oscarach-chcociaz to w sumie moze nie dziwic bo bezguscie akademii za oceanem wychodzi co roku.Swietna rola glownej bohaterki,zreszta etatowej aktorki latynoskich telenowel:) Tak sie prosze panstwa gra-moze i u nas jakas wielka gwiazda srebrnego ekranu-cichopek czy powierza -rowniez posiada taki warsztat tylko nie dane nam jest go jeszcze ujrzec???-D A tak powaznie to jeden z lepszych filmow jakie w tym roku widzialem,skromne,kameralne kino w ktorym pozornie nic sie nie dzieje,ale pod powierzchnia az kipi od emocji i ta piekna wiara w czlowieka z calymi jego ulomnosciami,z calym jego bolem,z calym bagazem.Smutne jest tylko to ze za rok nikt o tym filmie pamietac nie bedzie oprocz garstki zapalonych kinomanow...