Jeśli chodzi o Bollywood, jest to najsłabszy film. Z przykrością wystawiam 3/10. Hindusi usiłowali zrobić z tego komedię, ale im nie wyszło. Podsumuję piosenką Budki Suflera- ta niedziela jest jak film, tani, klasy B. Facet się pałęta w nim, w nieciekawym tle. Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić. I z dialogów wyszło dno- zero, czyli nic.