Chociaż zaczyna się naprawdę beznadziejnie: "Cheergirls" czy jak to się tam nazywało to chyba jedna z najgorszych rzeczy, z jaką zetknęłam się w kinie azjatyckim. Kolejna nowela jest ciut lepsza (ale niewiele), trzecia całkiem znośna a ostatnia naprawdę dobra, zabawna i błyskotliwa. Tak że jakby co nie zrażać się,...