Audrey Hepburn i Humphrey Bogart a Julia Ormond i Harrison Ford - nie ma żadnego porównania, wersja z '54 ma więcej uroku, czaru i legendarne kreacje, poza tym nie cierpie remake'ów
Och, zgadzam się całkowicie. Julia Ormond na całej linii przegrywa z Audrey.
Niedawno obejrzałam i malo kiedy czas oglądania filmu mija mi tak błyskawicznie :).
Ja bardzo lubię Julię, a jeszcze bardziej Harrisona. Ale nie ma porównania! Audrey i Humphrey są najlepsi :)
Przypuszczam, że możecie mieć rację, ale jeszcze nie oglądałam TEJ
wersji; ta z Bogartem i Hepburn BARDZO mi się podobała i nie sądzę, by
tam mogła być lepsza.
racja ,
ogólnie mówiąc chyba trudno dorównać , być lepszą niż Audrey Hepburn -
mieć tyle gracji , wdzięku , stylu , trudne....
dlatego uważam że Ormont już od początku była skazana na porażkę ,
niestety
Typowy kopciuszek, ale przyjemnie się ogląda. Co do remeaków polecam "Assault on Predinct 13", jest dużo lepszy niż oryginał, podobnie jak "Gataway" z Kim Basinger i Baldwinem, ale co kto lubi.
Oh, tak! W pełni się z Tobą zgadzam.
Audrey pokazuje swoją grację. Na każdym kroku zachwyca wdziękiem i urodą, Julia niestety jej nie dorównuje (można to przewidzieć) ale plus za zdecydowanie się na zagranie roli po Audrey Hepburn.
Jak najbardziej się zgadzam i w ogóle nie rozumiem po co ten remake był robiony... Film z Audrey był po prostu ŚWIETNY, to po co kręcić kolejną wersję, która i tak nigdy nie dorówna starszej?
Odpowiedz jest bardzo prosta: jesli nie wiadomo o co chodzi to napewno chodzi o kase ;) W dodatku rezyser oryginalu byl wspolscenarzysta remake`u.
Zastanawiam się który jest lepsza Sabrina ta Harrisonem Fordem,czy ta pierwsza bo oba filmy mi się podobają.
Według mnie obie wersje mają w sobie coś. Jestem świeżo po obejrzeniu pierwowzoru i mając w pamięci wersje z Fordem (którego uwielbiam) powiem szczerze, że z całym szacunkiem do Audrey i Bogarda wolę wersję z Julią i Fordem. Prawda Julia nie ma tego uroku co Audrey i ta suknia balowa :) poezja ale w całym tym filmie Bogard mi nie pasuje :-/ tyle :)
Mam podobnie. Zupełnie nie pasuje mi Bogart do tej roli. Przy świeżej i lekkiej urodzie Audrey, wygląda jak starzec nad grobem. Przez to nie mogę uwierzyć, że Audrey mogła zakochać się w takim lumpie. W nowej wersji nie przeszkadza mi absolutnie nic. Uwielbiam i Julię i Harrisona. Wszystko mi się zgadza :)
Wiek Bogarta w "Sabrinie" to "najmniejszy" problem... Stworzona przez niego postać jest szalenie antypatyczna, wyniosła, oschła i odpychająca, to nie są cechy które są pożądane u bohatera, który rozkochuje w sobie kobietę... Gdyby mimo swojej przykrej powierzchowności był czarujący i ciepły to zdołałby przekonać widzów, że między Linusem a Sabriną jest prawdziwe uczucie, tymczasem oglądając "Sabrinę" Wildera wydaje się, że zakończenie filmu jest po prostu psikusem scenarzystów, bo między Sabriną i Linusem nie ma krzty chemii...