bo niestety ten dokumencik mnie mocno rozczarował.

1) W ramach oszczędności ujęcia współczesne nie są kręcone w plenerze, tylko "ze zdjęć" (nie wiem, jak się nazywa taki zabieg). "Kamera" sobie jeździ, ale obraz jest nieruchomy. Słabe... Kurczę, to nie są jakieś nie wiadomo jak skomplikowane ujęcia, można było to komuś zlecić...

2) muzyka - na zmianę łągodna, sielankowa, z jednostajnym głosem narratora w tle i dramatyczna, groźna + plus równie dramatyczny narrator podczas ujęć wojennych. Takie amerykańskie... blee.

3) Żabiński, Doliner i Tirosh - zdjęcia są słabej jakości, albo w takiej formie jak w punkcie 1. Nie lubię!

Sam temat jest fascynujący, stosunkowo nieznany (bo ani publikacji ani filmów do tej pory jakoś nie było), ale to ujęcie bardzo mi nie odpowiada. Byłoby cudnie, gdyby ktoś z ciacięciem varsavianistycznym zrobił taki dokument.