Właśnie wróciłem z kina i powiem szczerze, że spodziewałem się czegoś lepszego. Dobra gra obu głównych aktorów ratuje film. Strasznie przewidywalny, momentami nużący. Temat wiele razy oklepany, bez polotu. Gdyby nie facet, który przyszedł na seans z winiakiem i rozmawiał przez pół filmu przez telefon i akcja uspokajania go, to pewnie zapomniałbym, że byłem w kinie.